Przy okazji pierwszego dnia szkoły chciałam Wam powiedzieć, jak to się stało, że wyjechałam na studia do Danii i jak to studiowanie wygląda. Łącznie studiowałam tutaj 3,5 roku, w trybie dziennym, ukończonych kierunków mam dwa. Ale od początku. Jak to wszystko się zaczęło? Długo zastanawiałam się jaki kierunek studiów wybrać, gdzie iść studiować, dzienne, zaoczne, państwowe, prywatne - decyzja nie należała do najłatwiejszych. Po jakimś czasie moja Mama natrafiła na reklamę studiów za granicą. Weszłam, przejrzałam, zadzwoniłam do biura, podpytałam się jak to wszystko wygląda, i w sekrecie przed wszystkimi znajomymi pojechałam, na spotkanie do biura Perfekt we Wrocławiu, KLIK i KLIK. W biurze pan Janusz wytłumaczył mi jak wygląda proces aplikacji, przedstawił ofertę szkół i kierunków w Danii. W ofercie szkół zagranicznych znajdowała się także Anglia, Szwecja, Holandia i Australia, dlaczego padło na Danię?! Studia w Danii są bezpłatne, a i kierunek przypadł mi do gustu - Tourism Management w Aalborgu, północnej części Danii. Tego samego dnia, przeszłam test językowy i wypełniłam aplikację. Resztą zajął się pan Janusz. Szczerze mówiąc na początku sceptycznie do tego wszystkiego podchodziłam, to była aplikacja jak każda inna, nie miało dla mnie znaczenia to, że to studia za granicą. Na samej aplikacji się nie skończyło, bo mimo, że angielskiego uczyłam się od zerówki, chodziłam na dodatkowe lekcje i do szkoły językowej, to i tak musiałam się podciągnąć. Kupiłam książki do gramatyki, słówek i przez kolejne miesiące się uczyłam, oglądałam filmy po angielsku, konwersowałam. Po jakimś czasie zaczęło mi zależeć na dostaniu się na te studia, zaczęłam to wszystko brać na poważnie i stresowałam się czy mnie przyjmą czy nie. Praktycznie do matury nic nikomu nie powiedziałam, a jak to zrobiłam to znajomi nie dowierzali i nie wierzyli, że wyjadę. System edukacji w Danii różni się od Polskiego, studia licencjackie można zrobić na dwa sposoby. Ja wybrałam ten pierwszy, 2 lata Academy Program Degree na kierunku Service, Hospitality and Tourism Management w Aalborgu + 1,5 roku Bachelor Top Up na kierunku Sports Management już w wygląda proces aplikacji? - Wypełniona aplikacja KOT, - Wypełniony formularz Priority Form- formularz,w którym określamy jakie kierunki studiów nas interesują, - Kopia świadectwa maturalnego i ukończenia szkoły średniej, - Znajomość języka angielskiego, określony przez testy - IELTS, TOELF, Cambride Advanced i Cambridge Proficienty lub test w biurze (tylko przy AP Degree) - List motywacyjny- w którym opiszesz dlaczego wybrałeś ten kierunek studiów oraz Danię i wybrane miasto jako kraj do studiowania i przekonasz, że jesteś wartościowym kandydatem + opinie wystawione przez nauczycieli języka angielskiego, z tego co pamiętam to były potrzebne dwie. Terminy składania aplikacji na semestr letni zaczynający się w lutym to 1 grudnia, semestr zimowy 15 marca. Swoją aplikację złożyłam jakoś na początku marca, resztę dokumentów dostarczałam w kolejnych miesiącach i na sam koniec trzeba było tylko czekać na świadectwo ukończenia szkoły średniej i wyniki matury. To ostatnie chyba było najgorsze.. bo to w sumie od wyników matury z angielskiego zależało moje przyjęcie do szkoły, na pewno też inne kwestie były brane pod uwagę, ale chyba tym najbardziej się przejmowałam, chociaż w sumie nie miałam czym. Po wynikach, przesłaliśmy ostatnie dwa dokumenty i trzeba było czekać. Chyba po tygodniu od wysłania skanów matury, zadzwonił telefon, to był pan Janusz z informacją, że mnie przyjęli. Pamiętam, że się strasznie popłakałam. Bilet do Aalborga miałam już kupiony, więc trzeba było czekać na list potwierdzający przyjęcie i masę innych papierów. Koniec wakacji zbliżał się i końcem sierpnia wyjechałam. I tak już zostało. Studia w Danii rozpoczynają się końcem sierpnia, gdzie pierwsze dni są przeznaczone na integracje, poznanie szkoły, okolicy, miasta. Dostaje się także wszelkie kody dostępów do stron internetowych, strony swojej klasy, biblioteki, wydawane są legitymacje, listy książek, które należy kupić [ja kupowałam taniej od poprzednich roczników, wypożyczałam bądź kserowałam, książki były dość drogie więc sami rozumiecie] oraz zapoznajemy się z systemem nauczania. Pierwszego dnia szkoły zapoznajemy się z wszystkimi wykładowcami i z tym czego, i w jaki sposób będą uczyć, czego wymagają a czego nie tolerują. Jak wyglądają zajęcia, egzaminy? Przedmiotów jest około 7, na Sporcie miałam 5 w porywach do 6. Zajęcia są prowadzone w blokach po 1,5 godziny. Z reguły wykładowca przedstawia daną teorię na podstawie przykładów z życia wziętych. Powiedzmy, że omawiamy systemy zarządzania organizacją, wykładowca nie opowiada nam i nie przedstawia suchej teorii ale podaje przykład organizacji, która dany system zarządzania używa i pokazuje jak ten system funkcjonuje. Teorie mamy studiować sami, na każde zajęcia trzeba przeczytać rozdziały z książki, która jest przypisana do przedmiotu, rozpiskę rozdziałów do przeczytania na konkretne zajęcia mamy podaną już pierwszego dnia, więc nic nas nie powinno zaskoczyć. Z teorią zapoznajemy się sami, nie musimy wkuwać żadnych regułek, to od nas zależy czy będziemy to znać czy nie. Wiedza lub jej brak wyjdą później podczas pisania projektów. Zajęcia to teoria przestawiona na prawdziwych przykładach oraz studium przypadków do opracowania. Są też zajęcia w terenie, gdzie odwiedzamy konkretne organizacje i dowiadujemy się jak funkcjonują, pozyskują klientów, jak prowadzą marketing, i jak zarządzają zasobami ludzkimi. Na jednych zajęciach są testy zaliczeniowe po semestrze, na innych nie. To zależy od przedmiotu i od wykładowcy. Podczas studiowania turystyki testy semestralne miałam tylko na trzech przedmiotach oraz jeden test ustny z połączenia dwóch przedmiotów. Wykładowca może zrobić jeden test na koniec semestru bądź kilka mniejszych projektów grupowych w ciągu semestru, dają one zaliczenie przedmiotu. Jak wyglądają testy po zakończeniu semestru? To zależy, ale głównie są to projekty grupowe. Każda grupa dostaje ten sam temat, tą samą organizację i ma opracować pytania oraz dać rozwiązania, konkretne przykłady w jaki sposób dany problem rozwiązać. Jak wyglądają egzaminy końcowe? Na AP Degree studia kończą się 6 godzinnym egzaminem. 24 godziny przed egzaminem dostaje się case study czyli temat z którym będzie się pracowało oraz pierwsze pytanie, które mamy opracować przed egzaminem. Następnego dnia, przychodzimy z komputerem i książkami na egzamin. Dostajemy kolejne trzy pytania i mamy 6 godzin aby na nie odpowiedzieć. Na Bachelor Top-Up był to projekt grupowy na podstawie organizacji, która prowadziła zajęcia gimnastyczne dla dzieci. O ile pamiętam, to mieliśmy opracować strategię pozyskania nowych klientów oraz rozwinąć marketing. Po dostarczeniu projektu, po okołu dwóch tygodniach jest egzamin ustny, na który trzeba przygotować prezentacje gdzie możemy przedstawić np. co moglibyśmy poprawić w swoim projekcie bądź zaproponować kolejne rozwiązania. Po prezentacji, wykładowcy zadają pytania a po ich ukończeniu wychodzi się na zewnątrz i oczekuje na ponowne wezwanie aby dowiedzieć się na jaką ocenę się obroniliśmy. Przyznam szczerze, że najgorsze było to oczekiwanie już po egzaminie, zdam czy nie zdam? Będą się przyczepiać czy nie będą? Potraktują mnie łagodnie czy będą problemy? Masa myśli przychodzi do głowy, i jak już wejdziesz z powrotem do klasy to tylko czekasz na to magiczne słowo - zdałaś. Praktyka Każdy z kierunków kończył się obowiązkową praktyką, w obu przypadkach na okres 3 miesięcy. Student ma obowiązek sam znaleźć firmę w której ma pracować, musi to potwierdzić dostarczeniem umowy, w którym określa dokładny okres czasu w którym praktyka będzie trwała. Dlaczego podaje się konkretny czas pracy? Otóż wykładowcy są zobowiązani do sprawdzenia, czy studenci, rzeczywiście robią staż w danej firmie i przeprowadzić wywiad z przełożonym. Nie wszyscy studenci są sprawdzani, wybieranych jest kilkadziesiąt osób i jeszcze przed rozpoczęciem stażu są one informowane o tym, że w danym okresie mogą oczekiwać wizyty wykładowcy. Mnie ta przyjemność nie spotkała:) Po praktyce mamy około miesiąc czasu na dostarczenie projektu, temat trzeba dostarczyć już na około miesiąc przed ukończeniem praktyki, musi być on zatwierdzony przez wykładowce, który jest jednocześnie opiekunem Twojego projektu. Opiekun zostaje przydzielony jeszcze przed rozpoczęciem praktyki, jest się z nim w stałym kontakcie a podczas przygotowywania projektu przypadają dwie sesje na skype, podczas których rozmawia się o elementach i teorii, które zamierzamy użyć w projekcie, a także wykładowca może podsunąć teorię, która mogłaby nam pomóc w zaproponowaniu konkretnych rozwiązań. Po dostarczeniu projektu, tak samo jak w poprzednich przykładach czekamy na egzamin ustny gdzie zostaje wystawiona ocena końcowa i dowiadujemy się z jaką oceną kończymy studia. Aby zrozumieć idee projektu przedstawiam Wam temat mojego projektu z którym ukończyłam Sport Management - W jaki sposób Starostwo Powiatowe w XXX może ulepszyć formy marketingu, aby zwiększyć świadomość wydarzeń sportowych i projektów rozwoju sportu w regionie? Moim zadaniem było przedstawienie konkretnych rozwiązań, które miały być podjęte aby tę świadomość zwiększyć. Musiałam przedstawić powód dla którego ten temat wybieram, skąd wziął się problem w tym wypadku - brak informacji odnośnie wydarzeń sportowych a co za tym idzie - mała frekwencja na wydarzeniach sportowych organizowanych w rejonie. Musiałam przeprowadzić analizy dokumentów, organizacji, działań marketingowych, przeprowadzić kwestionariusz z minimum 200 osobami. I na koniec zaproponować konkretne rozwiązania i ich rezultat. Długość projektu minimum 30,000 znaków, maksymalnie 60,000 znaków. Czym się różnią studia w Danii? - Nie musisz wkuwać teorii, uczyć się regułek a potem zdawać ich na testach, - Teorię opracowujesz sam, w domu, dostajesz rozdziały oraz artykuły do przeczytania na których pracujesz na zajęciach, nie zapoznasz się z nimi - ciężej Ci się będzie pracowało na zajęciach, bo nie będziesz wiedział o czym mowa, - Nie ma sesji, na niektórych przedmiotach są egzaminy końcowe w postaci projektu, a na innych nie ma w ogóle, - Nauka nastawiona jest na praktykę, w każdym projekcie przedstawiasz praktyczne sposoby na rozwiązywanie problemu, - Zajęcia są organizowane w formie ćwiczeń, wydarzeń z życia wziętych, aby Wam ułatwić zrozumienie przedstawiam przykład - przeprowadzanie negocjacji odnośnie marketingu - klub sportowy ma za zadanie pozyskać sponsora dla drużyny i głównego zawodnika, ma ustalić warunki sponsoringu oraz kwotę jaką sponsor ma zapłacić, z drugiej strony sponsor ma określoną kwotę jaką może wydać na klub bądź sportowca oraz zyski w formie biletów, reklam na boisku czy na koszulkach. Każda ze stron ma określone cele i ma je osiągnąć, to od Twoich / grupowych negocjacji zależy czy uda Ci się pozyskać klub, sportowca czy sponsora, - Wyjazdy i seminaria z różnymi firmami, na których podstawie pracujemy, np. Carlsberg, Park Rozrywki Farup, Hotel Radisson, Mighty Bulls - klub hokeja na lodzie, DGI Byen - kompleks sportowy, basen, kręgle, fitness i wiele innych, - Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. I to by było chyba na tyle. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i dowiedzieliście się czegoś nowego. Jeżeli chcecie dowiedzieć się coś więcej na temat studiów, pytajcie:) Jak Wam się podobał post? Widzicie różnice w studiowaniu w Danii a w Polsce? Pozdrawiam, Pat.
Nie mogę Ci podać obrazu tego, jak "zwykle" studia wyglądają. Naprawdę każdy kierunek ma inny rozkład zajęć - niektórzy mają ich mało, niektórzy dużo. Jak jesteś ciekaw/a to możesz wyszukać w google harmonogramy zajęć interesujących Cię kierunków (na danych uczelniach) i tam przejrzeć jak mniej więcej to wygląda ;)
Wahałem się, czy ten wpis w ogóle publikować. Nie bardzo mam ochotę wracać do tematów migracyjnych i studenckich. Dostaję regularnie maile z pytaniami, na które odpowiadać powinni agenci edukacyjni. Biorą wszak za to pieniądze. Dlaczego oni (wliczając w to znanych blogerów i autorów popularnych stron w internecie) na takie pytania nie odpowiadają? Już starożytni Rzymianie mieli na to odpowiednie przysłowie (pecunia non olet). Poza tym zaraz ktoś by im zarzucił namawianie do łamania prawa. Ja nie mam w tym interesu (ten blog to hobby), ani nikogo do niczego nie namawiam, więc sobie napiszę co mi do głowy przychodzi. Wszystkie pytania to cytaty z maili, które otrzymaliśmy od czytelników. Czy 20h pracy w tygodniu starcza na przeżycie (mieszkanie i jedzenie)? Pracując 20h zarobisz jakieś 15$/h czyli około 300$ na tydzień. Jeśli już to sobie szybko w myślach przeliczyłeś na ok. 4000 zł miesięcznie to muszę cię sprowadzić na Ziemię: to NIE WYSTARCZY na przeżycie. Jeżeli jesteście we dwoje to razem będziecie mieli 600$ i to może starczy, ale będzie to życie w biedzie. Nędzny pokoik będzie kosztował ok. 200$ na tydzień, tygodniowy bilet na pociąg co najmniej 35$. Mówimy na razie tylko o przeżyciu, bo na pewno z tego nie odłożysz na opłacenie szkoły. Czy jest jakiś myk aby pracować więcej niż 20h na tydzień? Wszyscy studenci pracują więcej niż 20h, łamiąc oczywiście prawo. Do tego trzeba jeszcze chodzić do szkoły, więc możesz spokojnie założyć, że będziesz się z dziewczyną widywał czasami tylko i to w drzwiach. O weekendach i świętach zapomnij, wtedy stawki bywają wyższe, więc tym bardziej będziesz pracował w każdy wolny dzień. Czy nie lepiej jest wyjechać na wizę studencką, pod którą jak czytałem można podpiąć dziewczynę, uczyć się tam angielskiego, a dodatkowo poszukać jakiegoś pracodawcy w moim zawodzie? Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie: po co ci wiza studencka? Jeśli chcesz chodzić do tej szkółki i widzisz w tym jakąś wartość to w porządku. Jeśli jednak myślisz o znalezieniu pracodawcy-sponsora i przejściu na wizę 457 (tzw. pracowniczą) to warto przeliczyć, czy szkoła nie kosztuje więcej niż jesteś w stanie zarobić w te 20 godzin. Szukać pracodawcy równie dobrze możesz będąc na wizie turystycznej, która ma tę zaletę, że nie trzeba płacić za szkołę. Jeśli zaś kwalifikujesz się na wizę niezależną to w ogóle nie ma pytania. Czy na wizie turystycznej wolno pracować? Nie wolno. Pracować ponad 20h na studenckiej też nie wolno. Jednak ludzieto robią. Ryzyko jakieś jest, bo grozi deportacja i wilczy bilet. Absolutnie nie namawiam do takiego postępowania. Ja tylko piszę jak jest. Ja jestem po studiach historycznych i pedagogicznych. Możesz mi powiedzieć czy mam jakiekolwiek szanse? Dusze się w tym kraju, a uwielbiam podróżować. To jest podręcznikowy przypadek beznadziejny. Dla ciebie właśnie jest wiza studencka. Jeśli naprawdę koniecznie musisz mieszkać w Australii, to w zasadzie poza małżeństwem z Australijczykiem to jedyna opcja. Najlepiej jednak robić takie akcje przed rozpoczęciem studiów, które ci niczego nie dają, jeśli myślisz o emigracji. Przy tej okazji refleksja bardziej ogólnej natury. Emigracja nie jest dla humanistów. Z powodu bariery językowej i kulturowej szanse na sensowną pracę w zawodzie historyka, dziennikarza, pisarza itp. są zbliżone do zera. Nawet najzagorzalsi wrogowie matematyki przekwalifikowują się na księgowych, gdy alternatywą jest miotła i ściera. Poważnie zastanawiam się nad [tu nazwa agenta]. Boje się. Coś jest nie tak… ma bardzo niskie ceny. Agenci edukacyjni reklamują się, że ich usługa jest za darmo. To jest teoria trochę naciągana, bo oni dostają sutą prowizję od szkoły za zwerbowanie studenta. Nie ma w tym rzecz jasna nic złego tak długo, jak potencjalny klient ma świadomość motywacji agenta i wie dlaczego jest namawiany na wizę studencką zamiast innych rozwiązań. Od paru już miesięcy planuje przeprowadzić się do Australii. Czytając Twój artykuł zrezygnuje chyba z wizy studenckiej. W takim razie co mam robić? To jest nieporozumienie. Ja nikogo nie namawiam do rezygnacji z wizy studenckiej. Ja tylko mówię, że jeśli ktoś się porywa na taki krok jak wyjazd do Australii to powinien najpierw próbować zrozumieć na jakich zasadach się program migracyjny opiera i decyzję podejmować świadomie. Jeżeli obliczysz sobie, że jesteś w stanie przetrwać na wizie studenckiej przez 5-6 lat, opłacić bardzo drogą szkołę dającą odpowiedni zawód, to oczywiście droga wolna. Wprawdzie wiza studencka została raczej skrojona na potrzeby milionerów z Chin i Indii (których jest przecież więcej niż wszystkich Australijczyków), ale nic nie stoi na przeszkodzie aby Polacy z niej skorzystali. Byle świadomie. Na koniec ponownie lektura obowiązkowa:
Czesne na studia licencjackie na Southampton University jest zależne od kierunku.Stawki rozpoczynają się od 20 340 GBP na kierunkach archeologia, marketing modowy z zarządzaniem, zarządzanie biznesem czy sztuki piękne, 23 270 GBP na magisterce z inżynierii biomedycznej, 25 000 GBP na zoologii, oceanografii, psychologii czy inżynierii mechanicznej oraz 26 352 GBP na studiach z medycyny.zapytał(a) o 14:07 Czy wyjechać na studia do Australii ? Mam taki problem: po liceum zamierzam być zoologiem. po studiach wyjechać do australii i tam pracować w zawodzie. I tu zaczyna się mój problem, czy studiować w polsce i dopiero po studiach wyjechać czy już studiować w australii. angielskim posługuję się znakomicie, a więc nie było bo żadnego problemu. a wiec, nie wiem, co począć, a do australii, czy tak, czy tak wyjadę <3 pomóżcie. :* Odpowiedzi madzix;d odpowiedział(a) o 14:08 blocked odpowiedział(a) o 14:07 wyjedz od razu na studia, dobrze ci radze blocked odpowiedział(a) o 14:07 blocked odpowiedział(a) o 14:07 Jak masz kasę to jedź, bo planować sobie możesz. Zobaczysz, że rodzice Cię nie wyślą, bo Australia nie jest taka tania, bilet do Australii również, a studia to już na bank. :) Edrie odpowiedział(a) o 14:08 Lepiej w Australii..W Polsce mało sie nauczysz do tego co bedzie potrzebne w Ausralii...Oni maja w szkolach lepszy sprzet, wiecej sie dowiesz o gatunkach zyjacych w Australii:) Rigy odpowiedział(a) o 14:08 lepiej od razu wyjechać łatwiej znajdziesz pracę jeśli tam będziesz studiować, chociaż zależy jeszcze gdzie jest wyższy poziom nauczania podejmując życiowe decyzje nie sugeruj się tym co napiszą ludzie na zapytaju. Tutaj pytaj jaka będzie jutro pogoda, a gdzie masz jechać na studia ;p EKSPERTnei odpowiedział(a) o 14:14 Zoologia w polsce i w australii to zupelnie rozne zoologie. Studia w Polsce niemal do niczego nie przydadzą ci sie w warunkach australijskich - inna flora, inna fauna, inny sposob postepowania ze zwierzetami... Takze powiedzialabym nawet ze nie masz wyjscia jesli chcesz pracowac w australii. Studiowanie w polsce to byloby jedynie zmarnowanie 5 lat zycia. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lubBędziesz więc zachęcany do realizowania swoich własnych zainteresowań i wykazywania inicjatywy w nauce. Studia w Norwegii – wymagania i proces aplikacyjny. Proces aplikacyjny i wymagania na studia w Norwegii różnią się nieznacznie w zależności od uczelni. Ogólnie rzecz biorąc, należy złożyć dokumenty między 1 grudnia a 15 marca. Pierwszy semestr studiów na australijskim uniwersytecie za mną. Było intensywnie, ciekawie i… krótko! Jako pełnoprawna studentka mogę się z Wami podzielić wrażeniami ze studiów na jednym z najlepszych wydziałów psychologii na świecie. Ile jest nauki? Pierwsze, co mnie zaskoczyło na tutejszej uczelni to długość trwania semestru – trwa on zaledwie 12 tygodni. To znaczy, że studiuje się zaledwie 24 tygodnie w roku, a to niecałe sześć miesięcy. Wakacje trwają bardzo długo! Po drugie, z pozoru zajęć na uczelni jest niewiele. Studia dzienne obejmują cztery obowiązkowe przedmioty w semestrze (ok. 12 godzin zajęć w tygodniu). Studiując w Polsce semestralny plan zajęć obejmuje 8 lub więcej przedmiotów. Okazuje się jednak, że w Australii obecność na wykładach i ćwiczeniach to zaledwie 30% pracy, jakiej oczekuje się od studenta. Pozostałe 70% to samodzielna nauka i przygotowanie do zajęć. Jak wygląda system oceniania? Ocena końcowa z przedmiotu to nie tylko ocena z egzaminu. Często składa się na nią również: + ocena z aktywności podczas zajęć + ocena z pracy pisemnej (np. wypracowanie, rozprawka, sprawozdanie) + ocena z pracy w grupie (np. wspólnego projektu) + ocena z prezentacji na dany temat + dodatkowe punkty można również zdobyć biorąc udział w badaniach naukowych (np. wypełniając ankiety) Dlaczego mi się tu podoba? Australia stworzyła wspaniały klimat sprzyjający studiowaniu. Przepiękne kampusy, zwykle znajdujące się na ogromnych, zielonych terenach poza centrum miasta, przyciągają tysiące studentów z całego świata. Przestrzeń, bliskość przyrody (u mnie na uczelni mieszkają ogromne pawie), rewelacyjnie utrzymane budynki (zarówno zabytkowe jak i nowoczesne), liczne kawiarnie i biblioteki, rzeźby tworzą atmosferę, jakiej nie doświadczyłam studiując w Polsce. Może to też przez pogodę – w Australii każdą przerwę czy okienko spędza się w pozycji półleżącej gdzieś w cieniu drzewa. Czy warto przyjechać do Australii na studia? Tak, jeśli zależy Ci na nauce na uczelni o dobrej renomie, na praktycznym podejściu do nauki, na dobrym stażu, na pozytywnym doświadczeniu. W Australii bardzo duży nacisk kładzie się na poziom zadowolenia studentów. Jako, że większość uniwersytetów częściowo operuje jako prywatne uczelnie, student jest klientem. A nasz klient = nasz pan! Jak wyjechać do Australii na studia? To nie trudne! O tym jak ubiegać się o przyjęcie na studia i wizę studencką pisałam w poście Wiza studencka – 500 Student Visa. Powodzenia! Napisz do mnie lub zostaw komentarz, jeśli masz pytania związane ze studiowaniem w Australii. .