Definicja. wyrażeń proszę pana, proszę pani, proszę państwa, proszę księdza itp. używamy, gdy zwracamy się osoby, której nie znamy lub z którą nie łączą nas osobiste stosunki. Poprawna polszczyzna cenne informacje, niespodzianki, haczyki. Jak to jest z proszę pani W zwrocie grzecznościowym, mającym na celu zwrócenie.
Więcej wierszy na temat: Obyczaje « poprzedni następny » "Proszę pana, proszę pana, Zaszła u nas wielka zmiana: Ziobro zmienił się w Katona Kracząc przy tem niczem wrona: Ten pan już nikogo, nigdy Nie zabije! Drań przebrzydły" "Pomyśl tylko, co ty pleciesz, To zwyczajne kłamstwo przecież" "Proszę pana, proszę pana, Rzecz się stała niesłychana: Zero ktoś wyśmiewa za to, Że się zajął zmarłym tatą. Chce go wskrzesić. Czy pan słucha?" "Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!" "To nie wszystko, proszę pana! Miał rozprawę Zbyszek z rana I przeprosić ma Doktora, To dla niego straszna zmora Ma zapłacić, przepraszając, A niewinny jest jak zając." "To dopiero jest kłamczucha" "Proszę pana, niech pan słucha! Zbierać chce tantiemy Ziobro. Nie zapłacisz, szczuje kobrą. Praw autorskich się domaga, A brat jego, to nie blaga, Ma opluwać w TVPiS-e Europę. Tuż po Lisie." "Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Kaczej się poskarżę mamie." Dzięki panie Janie... Napisany: 2008-09-16 Dodano: 2008-09-17 01:28:23 Ten wiersz przeczytano 2665 razy Oddanych głosów: 4 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Вօዣևх оψаηуΑኧθси ሐ
Имዪβ нтէм ιвԸሦукоհу ሩամиλመлацо
Гωрачыክ утозо ቇоцЕσሻгижεшιг ሜиκ
Խ стохիснусጏуρዓхዖցуզ фαጥеզու
Քиπ ዣዬуЕщፋ քеб
Օкрω ջуሻፑрጣչуዴጋኺծዮпсθсл уስոпсарову
Kuba: Bo on się zastanawia jak to jest ,że stadionu 10-lecia nie ma a pan ciągle gdzieś te ubrania kupuje Nauczyciel: Kuba ty przestań lepiej gadać i skocz zmoczyć gąbkę Kuba: Dobrze proszę pana tylko niech pan dużo nie mówi żebym nie miał zaległości. Nauczyciel: Bez obaw .Kuba, Kuba ! Tylko nie wyżymaj .
Wyłącznie takie konstrukcje uznawane są za wzorcowe… – Razi mnie zwrot „jak państwo widzicie” (zamiast „jak państwo widzą”) w ustach polityków, prezenterów pogody i innych osób, których się często słucha. Bylejakość coraz mniej ludzi porusza, ale nie musimy się na nią zgadzać, prawda? Pięknie, modnie, starannie umalowana i ubrana prezenterka powinna równie pięknie i starannie dbać o poprawną polszczyznę. Może warto o tym przypomnieć w „Angorze”? (e-mail nadesłany przez internautkę). Zwrot jak państwo widzicie, a także inne, np. jak państwo słyszycie, jak państwo sądzicie, są w obiegu publicznym niezwykle częste, żeby nie powiedzieć nagminne. Mówią tak – jakżeby inaczej – nie tylko politycy, ale i eksperci rozmaitych dziedzin zapraszani do programów telewizyjnych i radiowych, a przede wszystkim dziennikarze mediów mainstreamowych. I właśnie do żurnalistów występujących na wizji należy mieć najwięcej pretensji o sprzeniewierzanie się standardom polszczyzny. Gdyby oni wypowiadali się nienagannie, być może inni, słysząc to, jakoś by się zreflektowali, że popełniają uchybienie, i wcześniej czy później nauczyli właściwych zwrotów. A wzorcowymi zwrotami zawsze były i są połączenia rzeczownika państwo (tutaj w znaczeniu ‘pani i pan, panie i panowie’) z formami czasownikowymi w 3. os. wszystkich czasów, np. państwo robią, piszą, słuchają; państwo robili, pisali, słuchali; państwo zrobią, napiszą, posłuchają. Takie było rozstrzygnięcie normatywne wydawnictw poprawnościowych dawnych (np. Słownika poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego, Warszawa 1973, s. 488) i takie jest stanowisko w tej sprawie leksykonów nowych z Wielkim słownikiem poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego na czele (Warszawa 2004, s. 746). Wyłącznie więc tak należy mówić (i pisać), kiedy w grę wchodzi polszczyzna oficjalna, w której obowiązuje styl wysoki. W odmianie potocznej, środowiskowej wymagania stawiane użytkownikom języka są liberalniejsze. To w niej właśnie pojawiły się i z czasem upowszechniły konstrukcje ze słowem państwo i orzeczeniem w 2. os. np. państwo robicie, piszecie, słuchacie; państwo robiliście, pisaliście, słuchaliście; państwo zrobicie, napiszecie, posłuchacie. Niewykluczone, że zaczęto się posługiwać takimi sformułowaniami przez analogię do zwrotów robisz pan, piszesz pan, słuchasz pan itd., po wojnie dość popularnych. Jak łatwo się domyślić, w tym wypadku usterka gramatyczna polegała na łączeniu słowa pan z formą czasownikową 2. os. zamiast z formą 3. os. l. poj. robi pan, pisze pan, słucha pan. Akurat te konstrukcje na dobre wyszły z użycia, za to ich odpowiedniki pluralne trzymają się mocno, a potwierdzeniem tego stanu rzeczy jest przenikanie ich do polszczyzny wzorcowej. Niestety, ostatnio nie do rzadkości należą opinie płynące ze środowiska intelektualnego (również językoznawczego), że wypowiedzenia ze słowem państwo i orzeczeniem w 2. os. pozostają krótsze i poręczniejsze w użyciu, a przez to można je już tolerować w stylu wysokim. Naturalniej przecież powiedzieć: posłuchajcie państwo tego, co mam do powiedzenia niż niech państwo posłuchają tego, co chcę powiedzieć bądź szanowni państwo, proszę posłuchać tego, co mam do powiedzenia. Szczególnie partykuła niech z odpowiednią formą czasownika w czasie przyszłym – pada argument – brzmi dosyć protekcjonalnie i przypomina niegdysiejszy sposób zwracania się do służących (niech Marysia pozbywa naczynia itp.). Cóż, mnie te argumenty nie przekonują. Niech Państwo nadal mówią i piszą zgodnie z najwyższymi standardami polszczyzny. Proszę o to, by byli Państwo temu wierni zawsze. MACIEJ MALINOWSKI Niech imię Jego czczą tańcem, niech grają Mu na bębnie i cytrze. Bo Pan lud swój miłuje, pokornych wieńczy zwycięstwem. Niech się święci cieszą w chwale, niech się weselą na łożach biesiadnych. Chwała Boża niech będzie w ich ustach, a miecz obosieczny w ich ręku, Aby pomścić się na poganach i karę wymierzyć narodom,
Katalog Barbara Ozymko -Galińska, 2016-06-16KoszalinSztuka, ScenariuszeAkademia Pani Kleksowej Narrator pan Kleks Witam wszystkich tu zebranych. Niespodziankę dla Was mamy. Już za chwilę na tej scenie odbędzie się przedstawienie ! Zaraz wejdą tu cudaki – ni zwierzaki, ni dzieciaki, i pokażą świat bajkowy : niby stary – a wciąż nowy. Więc uwaga już, kochani: przedstawienie zaczynamy!!! Piosenka „Witajcie w naszej bajce” Pan Kleks; A ty czego tu szukasz i po co tu zostałaś? Samochwała; Bo ja będę przemawiała! Zdolna jestem niesłychanie, najpiękniejsze mam ubranie, moja buzia tryska zdrowiem, jak coś powiem, to już powiem, jak odpowiem, to roztropnie, w szkole mam najlepsze stopnie, śpiewam lepiej, niż w operze, świetnie jeżdżę na rowerze, znakomicie muchy łapię, wiem, gdzie Wisła jest na mapie, jestem mądra, jestem zgrabna, wiotka, słodka i powabna, a w dodatku, daję słowo, mam rodzinę wyjątkową: tato mój do pieca sięga, moja mama – taka tęga, moja siostra – taka mała, a ja jestem – samochwała! Pan Kleks; No! nie do wiary, że w mojej akademii takie czary. Dobra zaczynamy…(wbiega Kłamczucha) Kłamczucha; Proszę pana, proszę pana! Rzecz się stała niesłychana: zamiast deszczu u sąsiada dziś padała oranżada! I w dodatku całkiem sucha! Pan Kleks; Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha! KŁAMCZUCHA To nie wszystko, proszę pana! U stryjenki wczoraj z rana abecadło z pieca spadło, całą pieczeń z rondla zjadło! A tymczasem na obiedzie miał być lew i dwa niedźwiedzie. Pan Kleks To dopiero jest kłamczucha! KŁAMCZUCHA Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo! Sprowadzono straż ogniową. Przecedzono wodę sitem, a co ryb złowiono przy tym! Pan Kleks Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie! Jak mam prowadzić zajęcia w mojej akademii, skoro przychodzą tu bardzo dziwni klienci. (wchodzi leń i rozkłada kocyk). No nie, wyborne, a ten tu czego? Włazi bez zaproszenia i rozkłada się jak u siebie. Aa , zaraz to jest ten, czekaj –leń. Leń; O, wypraszam to sobie! Jak to? Ja nic nie robię? A kto siedzi na tapczanie? A kto zjadł pierwsze śniadanie? A kto dzisiaj pluł i łapał? A kto się w głowę podrapał? A kto dziś zgubił kalosze? O – o! Proszę! Pan Kleks; Ja będę trzymał się tego, że oto jest leń. Leń; Przepraszam! A tranu nie piłem? A uszu dzisiaj nie myłem? A nie urwałem guzika? A nie pokazałem języka? A nie chodziłem się strzyc? To wszystko nazywa się nic?! Pan Kleks; Dla mnie i tak jesteś leniem , Koniec, kropka, kom, pl. (Leń obrażony dosiada się do Samochwały) (wchodzi Skarżypyta) Pan Kleks; A ty co? Zapisać się chciałeś do mojej akademii? Bo leni i samochwał dość mam na dziś. Skarżypyta; Olek nie był dzisiaj w szkole, Antek zrobił dziurę w stole, Wanda obrus poplamiła, Ola szyi nie umyła, Łukasz zgubił klucz, a Michał zjadł ze stołu cały placek! Pan Kleks; A któż cię o to pyta? Skarżypyta; W sumie to nikt, ja z urodzenia jestem skarżypyta, Pan Kleks; Dość już, uciekajcie dzieciaki. Zaproszę chyba do swej akademii zwierzaki. Proszę, proszę już nadchodzą. Ledwo pomyślałem a już jakąś biedronkę na horyzoncie ujrzałem. Witam śliczną biedroneczkę, uśmiechniętą panieneczkę. O! A za nią ktoś już spieszy! Czy biedronka się ucieszy? Już wiem kto to – to pan żuk. Wow, do biedronki: puk, puk, puk! Panieneczka widzi żuka. Biedronka; Czego pan tu u mnie szuka? ŻUK Wstań biedronko, wyjdź biedronko, przyjdź na słonko. Wezmę ciebie aż na łączkę i poproszę o twą rączkę. Pan Kleks; Ale para, ich znajomość mnie powala. BIEDRONKA Niech pan tutaj się nie błąka! niech pan zmiata i nie lata, i zostawi lepiej mnie, bo ja jestem piegowata, a pan – nie! Pan Kleks; Ale się nagadała, powiedziała co wiedziała i w te pędy odleciała. Dziwne, bo wieczorem ślub już brała z muchomorem. Ty, Żuk nie bądź taki obrażony, szukaj sobie innej żony. Sam widzisz kobiety w uczuciach są niestałe- niestety. (Żuk wychodzi) Pan Kleks: No, nie- a ten czego tu szuka? Jak pan tu wszedł? Kucharz; Normalnie, drzwiami, były otwarte. Pan Kleks; A co będzie na obiad? Kucharz; Jak to co ? Kaczka. (wychodzi kaczka i śpiewają piosenkę „Kaczka Dziwaczka”) Pan Kleks; Nie wiem , czy dobrze zrobiłem, że do swej akademii zwierzaki zaprosiłem, z nimi są same kłopoty i za bardzo nie wiem, jak się z nimi zabrać do roboty. (wchodzi ciocia i Grześ) Jacyś nowi, ciekawe czego szukają w mojej akademii? CIOCIA -Wrzuciłeś, Grzesiu, list do skrzynki, jak prosiłam? GRZEŚ- List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła. CIOCIA- Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się, kochanie! GRZEŚ-Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię! CIOCIA-Oj, Grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci! GRZEŚ-Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci! CIOCIA- Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo. GRZEŚ- No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo: List był do wuja Leona. A skrzynka była czerwona, A koperta... no, taka...tego... Nic takiego nadzwyczajnego A na kopercie – nazwisko I Łódź...i ta ulica z numerem. I pamiętam wszystko: Że znaczek był z Belwederem, A jak wrzucałem list do skrzynki, To przechodził tatuś Halinki. Ciocia- Oj, Grzesiu, Grzesiu! Przecież ja ci wcale nie dałam żadnego listu do wrzucenia!... Grześ- Ciociu, popatrz, tam siedzi nasza sąsiadka –kwoka. Pan Kleks; Co? Jeszcze kwokę tu licho niesie. Wszyscy - Proszę pana, pewna kwoka Traktowała świat z wysoka I mówiła z przekonaniem: Kwoka- "Grunt to dobre wychowanie!" Dzieci ; Zaprosiła raz więc gości, By nauczyć ich grzeczności. Pierwszy osioł wszedł, lecz przy tym W progu garnek stłukł kopytem. Kwoka wielki krzyk podniosła: Kwoka- "Widział kto takiego osła?!" Wszyscy- Przyszła krowa. Tuż za progiem Zbiła szybę lewym rogiem. Kwoka- "Próżne słowa, Takich nikt już nie wychowa, gniewna i surowa Zawołała: Kwoka- "A to krowa; Dzieci; Przyszła świnia prosto z błota. Kwoka złości się i miota: Kwoka-" Co też pani tu wyczynia? Tak nabłocić! A to świnia!" Wszyscy - Przyszedł baran. Chciał na grzędzie Siąść cichutko w drugim rzędzie, Grzęda pękła. Kwoka wściekła Coś o łbie baranim rzekła I dodała: Trudno... Wszyscy się wynoście!" Wszyscy No i poszli sobie goście. Czy ta kwoka, proszę pana, Była dobrze wychowana? Kwoka- No nie, aż nie mogę uwierzyć wy o dobrych manierach pojęcia nie macie a kogoś takiego jak ja pouczacie. Skandal! (wchodzi Meluzyna) piosenka Meluzyna; Do dziś w wodzie sobie spokojnie żyłam, o mało co z pusto rakiem życie sobie ułożyłam .Gdy dostrzegł moje zaloty, to szybko mi oświadczył, że na ożenek to raczej nie ma ochoty. Jak widzę w twej akademii chętnych wielu, coś na pewno się tu znajdzie dla mnie drogi przyjacielu. Pan Kleks; A ja myślałem, że prawdziwą akademię stworzę, a tu się okazuje, że biurem matrymonialnym dysponuję. (wchodzi czapla i żuraw) Żuraw; Oj, jak dobrze się składa. Pan Keks; Co? Następny? Czego? Ileż można? Żuraw; Można i trzeba pomóc, bo nie wiem co począć , przykro było mi żurawiowi, że samotnie ryby łowi. Patrzę– czapla na wysepce wdzięcznie z błota wodę chłepce. No to mówię, piękna czaplo szukam żony. Będę kochał ciebie, wierz mi, więc czym prędzej się pobierzmy. Czapla; Nie chcę męża mieć żurawia. ŻURAW ; Trudno jestem obrażony. Będę żył bez żony. CZAPLA ; Czy właściwie dobrze robię? Skoro żuraw tak namawia, chyba wyjdę za żurawia. Nie ma co wrócę i spełnię jego życzenie. Żuraw; O! nie droga pani, teraz ja się nie ożenię. Niepotrzebnie pani papla. Żegnam panią, pani czapla. Oj, chyba źle robię, pójdę i przeproszę. Włożę czapkę i kalosze. Czapla; Po co pan się nadwyręża, pan na męża? Pan Kleks Tak już chodzą lata długie, jedno chce – to nie chce drugie. Chodzą wciąż tą samą drogą, ale pobrać się nie mogą. Kwoka; Drogi panie Kleksie, z twojej akademii już chyba nic nie będzie ale z tego co wiem, dobre maniery są widziane zawsze i wszędzie a że ja na nich dobrze się znam, to proponuję zaśpiewać wam. Wszyscy śpiewają „Witajcie w naszej bajce” Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.
MAŁPA Małpy skaczą niedościgle, Małpy robią małpie figle, Niech pan spojrzy na pawiana: Co za małpa, proszę pana! KROKODYL "Skąd ty jesteś, krokodylu?" "Ja? Znad Nilu. Wypuść mnie na kilka chwil, To zawiozę cię nad Nil." ŻYRAFA Żyrafa tym głównie żyje, Że w górę wyciąga szyję. A ja zazdroszczę żyrafie, Ja nie potrafię.
Kwiecień 2022 ,,Pisanki”D. Gellner Patrzcie, ile na stole leży pisanek! Każda ma oczy malowane, naklejane. Każda ma uśmiech kolorowy i leży na stole grzecznie, by się nie potłuc przypadkiem w dzień świąteczny. Ale pamiętajcie! Pisanki nie są do jedzenia! Z pisanek się wyklują Świąteczne życzenia. Nasza planeta Kto mi powie kto mi powie, kto potrafi dbać o zdrowie Naszej Ziemi ukochanej słonkiem, chmurą malowanej Zieleń trawa, żółte słońce, wszystko wokół jest pachnące Czysta woda i powietrze, posprzątajmy Ziemię jeszcze Kto z nas chodzi na spacerek, gdy zobaczy gdzieś papierek Sprzątnie i nie myśli wile, bo jet Ziemi przyjacielem Marzec 2022 „ Muzyka” Posłuchaj wiersza i odpowiedz gdzie mieszka muzyka? Muzyka wokół nas jest wszędzie tu śpiew ptaszek, tam śpiewa wiatr, muzyka to jest mój cały świat. Gdy świerszczyk śpiewa, w duszy mi gra, gdy wiatr powiewa, śpiewam la la, gdy lasek szumi słucham, bo tam najwięcej dźwięków na świecie mam. Koncert” W zaroślach nad stawem świerszcze koncert dają. W malowniczym, pięknym miejscu filharmonię mają. Stroją struny przy skrzypeczkach, smyki woskiem pociągają. Świerszcz – dyrygent – znak już daje, koncert zaczynają. Z lewej strony pierwsze skrzypce, z prawej grają drugie. Rozbrzmiewają piękne dźwięki serenady długiej. Nagle wiatr przyfrunął! Już gra ze świerszczami. Żaby biją brawa żabimi łapkami. Wielka to przyjemność słuchać tej muzyki, przyznali to nawet śpiewacy – słowiki. Luty 2022 " Bezpieczny przedszkolak w domu”: Kiedy w domu sam zostajesz Zapamiętaj rady te: Obcym drzwi nie otwieraj, Ogniem nigdy nie baw się! Ostry nóż to nie zabawka, W gniazdku płynie groźny prąd. Palców nigdy tam nie wtykaj, To jest bardzo duży błąd! Leki, choć są kolorowe, To zaszkodzić mogą Ci. Chemikalia są niezdrowe Nie połykaj nigdy ich! Bezpieczeństwo to podstawa Wtedy lepsza jest zabawa! Gdy bezpiecznie bawisz się, Twoi rodzice cieszą się. „Telefony alarmowe” Jeśli się coś złego stało, 112! Zadzwoń śmiało! Czuwa tam o każdej porze ktoś, kto zawsze ci pomoże. Poznaj inne, trzycyfrowe telefony alarmowe: Gdy policji wsparcia szukasz, 9 – 9 – 7 pukasz Coś się pali? Bardzo proszę Straż to 9 – 9 – 8. Gdzie jest lekarz? Kto odpowie? Trzy dziewiątki. Pogotowie! Styczeń 2022 Abecadło dla babci i dziadka Kochana Babciu, Kochany dziadku w dniu Waszego Święta życzymy Wam A- abyście zawsze byli uśmiechnięci... B- by troski Was omijały... C- ciepłych uśmiechów... D- dużo zdrówka... E- ekstra humoru... F- fantastycznych przeżyć... G- gości od święta... H- herbaty z cytrynką... I-i jeszcze... J- jak najmniej siwych włosów... K- kochających wnuków... L- listów z serduszkiem... M- miłości... N- na niepogodę kolorowego parasola... 0- odrobinkę szaleństwa... P- pysznego ciasta... R- radości... S- sukcesów wszelkich... T- tylko miłych dni... U- ulubionej książki do poduszki... W- wyjątkowych ludzi dookoła Was... Z- zostańcie z nami 100 lat!! Babacia Moja Babcia najwspanialsza, Uśmiech wciąż na ustach ma. Daje miłość, daje radość. Wszystko co najlepsze da. Ref. Babciu kochana chcę powiedzieć Tobie. Jesteś Babcią z najwspanialszych snów. Jesteś księżniczką a ja księciem Twoim Moja Babciu bardzo kocham cię . Dziś Twe święto Babciu miła. Życzeń sto dla Ciebie mam. Za kochane Twe serduszko. Swoje serce tobie dam. Bądź wciąż przy mnie rano wieczór Przytul Babciu mocno mnie Ja od siebie dam buziaczka. Bo tak bardzo kocham Cię Dziadek Dziadku mój kochany, jesteś plasterkiem na rany, rozpieszczasz mnie i wspierasz, uczysz, jak dobro wybierać, znasz wiele historii ciekawych i uczysz prawdziwej zabawy. Zabawny w tym jesteś na dokładkę. Dziękuję, że jesteś moim Dziadkiem! Grudzień 2021 „Mama i tata” Mama i tata to świat nasz cały, ciepły, bezpieczny, barwny, wspaniały, to dobre, czułe, pomocne ręce i kochające najmocniej serce. To są wyprawy do kraju baśni, wakacje w górach, nad morzem, na wsi, loty huśtawką, prawie do słońca oraz cierpliwość co nie ma końca. Kochana Mamo, Kochany Tato dzisiaj dziękować chcemy Wam za to, że nas kochacie, że o nas dbacie i wszystkie psoty nam wybaczacie Wiatj Mikołaju Dzisiaj w przedszkolu magiczny dzień Choć mróz za oknem cieszymy się Dziś każde dziecko w odświętnym ubraniu Myśli o saniach i o Mikołaju Choć każdy czasem coś przeskrobie To w grudniu szóstego marzy o Tobie I stara się być naprawdę dobry Bo liczy na prezent chociażby drobny Więc witaj, witaj, drogi Mikołaju Me marzenia dobrze znasz. Zatem powiedz, jaki prezent W swoim worku dla mnie masz. Bo zabawki z twej fabryki, w mojej wyobraźni tkwią. A prezenty, które dajesz, W mych marzeniach zawsze są Listopad 2021 Wiewiórka Rudy ogon, ząbki długie, Jakiś zwierzak szyszkę skubie, Wiewióreczka mała, chuda, Robi w lesie różne cuda. Po gałązkach skacze zwinnie I żołędzie zbiera pilnie, Dziś znalazła orzech młody, Szyszki, grzyby i jagody. Patrzy na nią mądra sowa, Gdy do dziupli skrzętnie chowa, Wszystkie leśne smakołyki, Nawet pędy i patyki. Kto ty jesteś? - Kto ty jesteś? - Polak mały. - Jaki znak twój? - Orzeł biały. - Gdzie ty mieszkasz? - Między swymi. - W jakim kraju? - W polskiej ziemi. - Czym ta ziemia? - Mą ojczyzną. - Czym zdobyta? - Krwią i blizną. - Czy ją kochasz? - Kocham szczerze. - A w co wierzysz? - W Polskę wierzę. - Coś ty dla niej? - Wdzięczne dziecię. - Coś jej winien? - Oddać życie. Październik 2021 Kwoka Proszę pana, pewna kwoka Traktowała świat z wysoka I mówiła z przekonaniem: "Grunt to dobre wychowanie!" Zaprosiła raz więc gości, By nauczyć ich grzeczności. Pierwszy osioł wszedł, lecz przy tym W progu garnek stłukł kopytem. Kwoka wielki krzyk podniosła: "Widział kto takiego osła?!" Przyszła krowa. Tuż za progiem Zbiła szybę lewym rogiem. Kwoka gniewna i surowa Zawołała: "A to krowa!" Przyszła świnia prosto z błota. Kwoka złości się i miota: "Co też pani tu wyczynia? Tak nabłocić! A to świnia!" Przyszedł baran. Chciał na grzędzie Siąść cichutko w drugim rzędzie, Grzęda pękła. Kwoka wściekła Coś o łbie baranim rzekła I dodała: "Próżne słowa, Takich nikt już nie wychowa, Trudno... Wszyscy się wynoście!" No i poszli sobie goście. Czy ta kwoka, proszę pana, Była dobrze wychowana? Wrzesień 2021 „Znowu w przedszkolu” Gdy odejdzie słoneczne, ciepłe lato i wakacje już skończą się, wrócą dzieci do przedszkola, bo w przedszkolu fajnie jest. W naszym przedszkolu zawsze jest wesoło, w naszym przedszkolu miło płynie czas. Dzieci są zawsze radosne, szczęśliwe, więc tu z chęcią wraca każdy z nas. Poznajemy literki i cyferki i wierszyków uczymy się. I śpiewamy, i tańczymy, tu jest piękny każdy dzień. Tutaj zawsze koledzy, koleżanki tak radośnie witają mnie. Co dzień świetnie się bawimy. Czy gdzieś będzie lepiej? Nie! Na wyspach Bergamutach Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach Widziano także osła Którego mrówka niosła Jest kura samograjka Znosząca złote jajka Na dębach rosną jabłka W gronostajowych czapkach Jest i wieloryb stary Co nosi okulary Uczone są łososie W pomidorowym sosie I tresowane szczury Na szczycie szklanej góry Jest słoń z trąbami dwiema I tylko wysp tych nie ma Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach Widziano także osła Którego mrówka niosła Jest kura samograjka Znosząca złote jajka Na dębach rosną jabłka W gronostajowych czapkach Jest i wieloryb stary Co nosi okulary Uczone są łososie W pomidorowym sosie I tresowane szczury Na szczycie szklanej góry Jest słoń z trąbami dwiema I tylko wysp tych nie ma Kłamczucha "Proszę pana, proszę pana, Zaszła u nas wielka zmiana: Moja starsza siostra Bronka Zamieniła się w skowronka, Siedzi cały dzień na buku I powtarza: kuku, kuku!" "Pomyśl tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kłamstwa przecież." "Proszę pana, proszę pana, Rzecz się stała niesłychana: Zamiast deszczu u sąsiada Dziś padała oranżada, I w dodatku całkiem sucha." "Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!" "To nie wszystko, proszę pana! U stryjenki wczoraj z rana Abecadło z pieca spadło, Całą pieczeń z rondla zjadło, A tymczasem na obiedzie Miał być lew i dwa niedźwiedzie." "To dopiero jest kłamczucha!" "Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie Utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo! Sprowadzono straż ogniową, Przecedzono wodę sitem, A co ryb złowiono przy tym!" "Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie!" Skarżypyta "Piotruś nie był dzisiaj w szkole, Antek zrobił dziurę w stole, Wanda obrus poplamiła, Zosia szyi nie umyła, Jurek zgubił klucz, a Wacek Zjadł ze stołu cały placek." "Któż się ciebie o to pyta?" "Nikt. Ja jestem skarżypyta Samochwała Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: "Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej niż w operze, Świetnie jeżdżę na rowerze, Znakomicie muchy łapię, Wiem, gdzie Wisła jest na mapie, Jestem mądra, jestem zgrabna, Wiotka, słodka i powabna, A w dodatku, daję słowo, Mam rodzinę wyjątkową: Tato mój do pieca sięga, Moja mama - taka tęga Moja siostra - taka mała, A ja jestem - samochwała!" Przedszkolaczek Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę, na bębenku marsza gram, ram tam tam, ram tam tam. Mamy tu zabawek wiele, razem bawić się weselej, bo kolegów dobrych mam, ram tam tam, ram tam tam. Mamy klocki, kredki, farby, to są nasze wspólne skarby, bardzo dobrze tutaj nam, ram tam tam, ram tam tam. Kto jest beksą i mazgajem, ten się do nas nie nadaje, niechaj w domu siedzi sam, ram tam tam, ram tam tam. Owoce Wpadła gruszka do fartuszka, A za gruszką dwa jabłuszka, Lecz śliweczka wpaść nie chciała, Bo śliweczka niedojrzała. Jesienny pociąg Stoi pociąg na peronie- żółte liście ma w wagonie i kasztany, i żołędzie- dokąd z nimi jechać będzie Rusza pociąg sapiąc głośno. Już w przedziałach grzyby rosną, a na półce, wśród bagaży, leży sobie bukiet z jarzyn. Czary - mary W grudniu cuda niesłychane Lecą z nieba gwiazdki białe I Mikołaj się pojawia Czy to nie jest dziwna sprawa? Och, och czary mary Och, och grudzień biały Och, och cuda robi I świat cały nimi zdobi Choineczka Przyszła z lasu choineczka Do drzwi zapukała Ustawiła się w pokoju Wszystkich zawołała Tańczy, tańczy choineczka i zaprasza do kółeczka Chce by dzieci się cieszyły, święta razem z nią spędziły Stoi w pokoju, ślicznie ubrana Błyszczą ozdoby, cóż to za dama? Pachnie żywicą zielona pani Każdego roku na nią czekamy Przyszła z lasu piękna królowa Dziś w naszym domu zostać gotowa Babcia

„Niech pan słucha – powiedział. – Jedno było martwe i zmacerowane, nie żyło już od czterech, pięciu dni. Drugie zmarło przy porodzie, po kilku minutach od przyjścia na świat. Lepiej, żeby pan ich nie oglądał, będzie pan miał złe wspomnienia. Pana żona ma macicę dwurożną, jakby podzieloną od góry na dwie części

Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Translation - based on AI technology Oops! We are having trouble retrieving the are working on solving the issue. Niech pani słucha uważnie Voice translation and longer texts Niech pani słucha uważnie, bo nie będę powtarzać. (Slurping) There must be someone who will do what he has been doing. Pani Nash... proszę się nie spieszyć... niech pani słucha bardzo uważnie. To ostatnia rzecz, jaką zrobię, więc lepiej niech pani uważnie słucha i zrobi to jak należy. Słucha uważnie każdego małego dźwięku, który zagrasz No results found for this meaning. Results: 80. Exact: 1. Elapsed time: 147 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200
Tłumaczenia w kontekście hasła "niech pan go" z polskiego na angielski od Reverso Context: Niech pan go puści, panie Tulkinghorn. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
SCENARIUSZ AKADEMII Z OKAZJI DNIA DZIECKACele: rozwijanie inwencji twórczej, zdolności i zainteresowań, dostarczanie bodźców emocjonalnych, sprzyjanie aktywności wychowanków, doskonalenie umiejętności współpracy w ciocia, Grześ, Samochwała, Skarżypyta, Leń, Pytalski, Gaduły, Kłamczucha, Brudas, Maruda, uczniowie dający dobre rady bohaterom wierszy, dzieci mówiące o wynalazkach szkolnychScenografia: Przedstawienie rozgrywa się na scenie, która przypomina pokój (znajduje się na niej stolik, krzesła, łóżko, okno, regał z zabawkami i książkami). Po jednej stronie poniżej sceny, na kocach siedzą dzieci, po drugiej stronie ustawione są 2 ławki szkolne. W tle, na materiale przypięty jest napis- Dzień Dziecka- czyli prawda o nas UROCZYSTOŚCINARRATOR 1: Witam wszystkich na tej sali i o ciszę bardzo proszę. Pokażemy przedstawienie, zaraz na nie was będzie o nas samych: dzieciach miłych, grzecznych, mądrych, pracowitych, bardzo pilnych, roześmianych i mamy bardzo wiele, a o wadach nie mówimy, lecz z okazji Święta Dziecka raz wyjątek bowiem tak się zdarza, że coś szepce nam do 2: - Nie bądź taki doskonały, przestań już udawać przecież dla odmiany porozrabiać odrobinę - siostrze potarmosić włosy, bratu zrobić głupią przechwalanie nie jest zabronione wcale. Skarżyć, kłamać, leniuchować umiesz świetnie, doskonale!NARRATOR 1: No i w taki oto sposób niewidzialne duszki wredne sprowadzają wciąż kłopoty na nas dzieci -miłe, biedne...A o skutkach tych podszeptów zaraz tutaj w którymś z bohaterów samych siebie zobaczycie ? NARRATOR 2: Chyba dosyć tego wstępu...Kuba, więcej nie jak obiecaliśmy, sztukę wszystkim 1: Na początek moi złoci, proszę do pokoju Wrzuciłeś Grzesiu list do skrzynki, jak prosiłam? GRZESIU: List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła! CIOCIA: Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się kochanie! GRZESIU: Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię! CIOCIA: Oj, Grzesiu kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci! GRZESIU: Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci! CIOCIA: Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo. GRZESIU: No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo: List był do wuja Leona, a skrzynka była czerwona, a koperta...no, taka... tego... nic takiego nadzwyczajnego. A na kopercie - nazwisko i Łódź... i ta ulica z numerem. I pamiętam wszystko: że znaczek był z Belwederem, a jak wrzucałem list do skrzynki, to przechodził tatuś Halinki, i jeden oficer też wrzucał, wysoki - wysoki, taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał. I jechała taksówka... i trąbił autobus, i szły jakieś trzy dziewczynki, jak wrzucałem ten list do skrzynki... NARRATOR:Ciocia głową pokiwała, otworzyła szeroko oczy ze zdumienia: CIOCIA: Oj, Grzesiu, Grzesiu!Przecież ja ci wcale nie dałam żadnego listu do wrzucenia!...NARRATOR 2: Koniec wiersza- morał prawda jak oliwa zawsze na wierzch 3: Mówić prawdę ważna sprawa, lecz nie zawsze się udaje. Oto drugi przykład na to, jak się bez problemu pana, proszę pana, zaszła u nas wielka zmiana: Moja starsza siostra Bronka zamieniła się w cały dzień na buku i powtarza: kuku, kuku!PAN: Pomyśl tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kłamstwa przecież. KŁAMCZUCHA:Proszę pana, proszę pana, rzecz się stała niesłychana: Zamiast deszczu u sąsiada dziś padała oranżada, i w dodatku całkiem Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha! KŁAMCZUCHA: To nie wszystko, proszę pana! U stryjenki wczoraj z rana abecadło z pieca spadło, całą pieczeń z rondla zjadło. A tymczasem na obiedzie miał być lew i dwa To dopiero jest kłamczucha!KŁAMCZUCHA: Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo! Sprowadzono straż ogniową, przecedzono wodę sitem, a co ryb złowiono przy tym! PAN: Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie!NARRATOR 2: Tak niestety często bywa, kłamców stale nam 3: Ale oto już przed nami jakiś „model”- patrzcie sami! Czy to jakaś nowa moda dla tych, których straszy woda?NARRATOR: Józio oświadczył: JÓZIO: Woda mi zbrzydła, dość już mam szczotki, wstręt mam do mydła! NARRATOR: I odtąd przybrał wygląd straszydła. Płakała matka i ojciec gryzł się: OJCIEC: Ten Józio wszystkie soki z nas wyssie!Od dwóch tygodni już się nie myje. Czarne ma ręce, nogi i szyję, twarz ma od ucha brudną do ucha. Czy kto takiego widział smolucha? Poradźcie ludzie, pomóżcie, ludzie, przecież nie można żyć w takim brudzie!NARRATOR: Józio na prośby wszelkie był głuchy,lepił się z brudu jak lep na się dotknął, tam była JÓZIO: Niech mama myje się sama, tato niech kąpie się nieustannie, stryjek i wujek niech siedzą w się szorują, a ja tymczasem będę brudasem, chcę być brudasem!NARRATOR: Przezwał go stryjek "Józio - niemyjek", wujek doń mówił "niemyty ryjek".Błagała ciotka: CIOTKA: Józiu mój złoty, myj się!NARRATOR: Lecz Józio nie miał ochoty. Wyniósł się w końcu z ulicy Czystej i zawiadomił rodziców listem, że myć się nie ma zamiaru, trudno! I poszedł mieszkać - dokąd? - na 3: Józio, Józio, ty brudasie, kto wytrzyma z tobą w klasie?NARRATOR 2: Ale co to? Kto to taki? Chyba pilny uczeń jakiś!NARRATOR:Jurek Maruda do lekcji siada, książki rozkłada i tak - Co tam zadane ? Słupki, czytanka...Zrobię! A potem pójdę do do Janka...Prawda, że Janekdał mi w prezencie parę na oknie koło firanki...Zaraz się wezmę do tej idzie Azor ! Tu, tu, Azorze!Dlaczego biegasz w deszczu po dworze?Gdzie on poleciał? Może do Janka?Ojej, a lekcje? Słupki, czytanka?Siadam do książek...O, brudne ręce...Gdzie te skakanki? Chyba w łazience...Co?! Już kolacja? To niesłychane!A dzisiaj było dużo zadane. NARRATOR 2:Może ten Jurek Maruda o lekcjach to miał pojęcie, lecz to nauki, niestetybardzo słabiutkie 3: A teraz wystąpi dama z wielkiej swej skromności w kącie stała i wciąż tak opowiadała:SAMOCHWALA:Zdolna jestem niesłychanie, najpiękniejsze mam ubranie, moja buzia tryska zdrowiem, jak coś powiem, to już powiem. Jak odpowiem, to roztropnie, w szkole mam najlepsze stopnie. Śpiewam lepiej niż w operze, świetnie jeżdżę na rowerze. Znakomicie muchy łapię, wiem, gdzie Wisła jest na mapie. Jestem mądra, jestem zgrabna, wiotka, słodka i powabna, a w dodatku, daję słowo, mam rodzinę wyjątkową. Tato mój do pieca sięga, moja mama - taka tęga, moja siostra - taka mała, a ja jestem - samochwała!NARRATOR 2:Z taką życie nie jest nudne...NARRATOR 3: Moim zdaniem bardzo jeśli cię to kręci, porozmawiaj z nią po lekcjach, ja do tego nie mam chęci. Czy skorzystasz z mojej rady, o to teraz nie chcę wnikać, bo na scenie już się zjawił ktoś, kto bardzo lubi ulicy Trybunalskiej mieszka sobie Staś Pytalski,co gdy tylko się obudzi, pytaniami dręczy W którym miejscu zaczyna się kula?Co na deser gotują dla króla? Ile kroków jest stąd do Powiśla?O czym myślałby stół, gdyby myślał?Czy lenistwo na łokcie się mierzy?Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy?Kto powiedział, że kury są głupie?Ile much może zmieścić się w zupie?Na co łysym potrzebna łysina?Kto indykom guziki zapina?Skąd się biorą bruneci na świecie?Ile ważą dwa kleksy w kajecie?Czy się wierzy niemowie na słowo?Czy jaskółka potrafi być krową?NARRATOR:Dziadek już od roku siedzii obmyśla jakiś czas myślała,ale wkrótce wpadła w stan nerwowyi musiała zażyć poszedł po rozum do głowyi kiedy powróci nie 2:I co powiesz na takiego Stanisława Ciekawskiego?NARRATOR 3: Ten kto pyta, to nie 2:Daję głowę, że rodzinka tego chłopca tak nie sądzi. Nawet trochę im 3: O powagę apeluję!NARRATOR 2:Już poważną minę robię, ty zaś lepiej popatrz sobie na artystkę jakiej mało, nudą tu nie będzie niej sporo się dowiemy- chcemy tego czy nie Piotruś nie był dzisiaj w szkole, Antek zrobił dziurę w stole, Wanda obrus poplamiła, Zosia szyi nie umyła, Jurek zgubił klucz, a Wacek zjadł ze stołu cały placek. NARRATOR:Któż się ciebie o to pyta? SKARŻYPYTA: Nikt. Ja jestem 3: Jeśli nawet taka moda, na skarżenie czasu mówić nie mam chęci, bo ktoś się po scenie dotąd ziemski padół nie znał jeszcze takich gaduł, jak dziewczyny: Malwa H. z Julią- obie z gada bardzo długo, jedna z drugą i przez drugą. Językami, tak jak w młynku mielą wciąż bez Malwina rada gada, koleżance opowiada:GADUŁA 1: Wczoraj Adam dostał pryszczy, a Danusi nos się błyszczy. Zaś Bożenka razem w Elą pokłóciła się z Kornelą, która suknię najpiękniejszą i fryzurę najmodniejszą na przyjęciu w maju miała- słuchać tego byś nie pewna, że we wtorek lepszy będą mieć najważniejsza sprawa... dzisiaj u mnie jest zabawa. Przyjdź koniecznie, bo zapraszam, będzie cała paczka nasza: Seba, Piotrek, Kamil, Baśka, Klaudia, Kuba, no i mamę swą o zgodę?Ja poprosić także mogę...NARRATOR:Na to Julka jej odpowie:GADUŁA 2: Mucha siedzi Ci na 1: Niech usiądzie osa nawet, ty zaś pomyśl o 2: Obiecuję, że pomyślę, teraz jednak liścik wyślę do Miłosza z zapytaniem czy podzieli się widziałam przed lekcjami, że objadał się się zgodzi, to w niedzielęzajmę miejsce mu w kościele- w pierwszej ławce, z lewej strony, żeby był uczyłaś się mnożenia, dodawania i dzielenia?Dzisiaj sprawdzian, a ja nie wiem ile jest 3 razy 1:Jeśli problem masz z tym wielki, dodaj razem trzy siódemki. Ale lepiej się poczujesz, gdy na blachę to tak ciągle dwie papużki uprawiają pogaduszki. Na boisku, na spacerze, w sklepie, w klasie, na rowerze. A gdy zasną, nawet we śnie rozmawiają jednocześnie. Dwie dziewczyny: Malwa H. z Julią -obie z 2:Świat nie byłby taki słodki, gdyby nie te dwie 3: Rozmarzyłeś się kompanie, może spocznij na tapczanie?NARRATOR 2:Skorzystałbym z twej zachęty, lecz ten mebel już zajęty. NARRATOR: Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień. LEŃ: O, wypraszam to sobie! Jak to? Ja nic nie robię? A kto siedzi na tapczanie? A kto zjadł pierwsze śniadanie? A kto dzisiaj pluł i łapał? A kto się w głowę podrapał? A kto dziś zgubił kalosze? O - o! Proszę! NARRATOR: Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień. LEŃ: Przepraszam! A tranu nie piłem? A uszu dzisiaj nie myłem? A nie urwałem guzika? A nie pokazałem języka? A nie chodziłem się strzyc? To wszystko nazywa się nic?NARRATOR: Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień. Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało. Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało. Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty. Nie powiedział "dzień dobry", bo z tym za dużo roboty. Nie napoił Azorka, bo za daleko jest nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda. Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął, Miał położyć się - nie zdążył - zasnął. Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził. Tak zmęczył się tym snem, że się 3: Taka o nas prawda cała- gdy słuchamy złych podszeptów budzi się w nas Samochwała, Kłamczuch, Brudas, Skarżypyta, Leń, Maruda, Staś co pyta. A! I jeszcze dwie plotkary. Teraz komplet mamy 2:Choć wesołe miny mają, dobrych wzorców nam nie dają. Ale może coś się zmieni, gdy rad kilku wysłuchają. DZIECKO 1:Brudasku, Brudasku, potrzebna ci wanna, bo cię nie zechce żadna ładna 2:Marudo, weź się wreszcie do roboty, a szybko znikną twoje 3:Nawet mała brzęcząca mucha nie zechce usiąść koło 4:Lenić się przez cały dzień nie jest zdrowo wcale, gdy zabierzesz się do pracy, to poczujesz się 5:Skarżypyto, poskarż czasami i sam na siebie, to inni bardziej polubią 6:Lepiej nie oszukuj cioci swej kochanej, bo na długo będzie to 7:Koleżanek ci ubędzie, gdy się chwalić będziesz 8:Ten kto pyta, mądry pamiętaj także o tym, byś swoimi pytaniami nie wprawiał innych w 9:I na koniec coś dla zawsze o tym, że mowa jest srebrem, a milczenie z nas to, co usłyszał dobrze dziś w pamięci schowa,lecz i od nas na sam koniec dla was wszystkich takie słowa:LEŃ:Nikt z nas nie jest doskonały, SAMOCHWAŁA:każdy swoje wady ma. PYTALSKI:Lecz ten lepszy jest, szczęśliwszy, WSZYSCY:kto je wszystkie dobrze zna!NARRATOR 2:O dziecięcych złych nawykach więcej dzisiaj nie powiemy, lecz serdecznie i gorąco wam dorośli dziękujemy. NARRATOR 3:Za to, że tak bardzo często psoty, figle wybaczacie i na nasze złe maniery oko swoje przymykacie. Piosenka „BYĆ DZIECKIEM”Jak trudno jest być dzieckiem, z własnego wiem przykładu. Pić muszę litry mleka i zjadać tony kiedy tylko mogę, to marzę właśnie o tym, by pić niezdrową colę i jeść niezdrowy Być dzieckiem to niełatwa sprawa, tego nie wolno, a tak trzeba. Wszyscy dokoła pouczają, żadnej wolności dziecko nie ma. Być dzieckiem to niełatwa sprawa, świat dla dorosłych jest stworzony. Trzeba dorastać bardzo szybko, żeby korzystać ze trudno jest być dzieckiem, z własnego wiem przykładu. Spać muszę kłaść się wcześniej i nie ma rady na to. Nie dla mnie błyszczą gwiazdy, nie dla mnie księżyc świeci. Ja muszę spać tak długo, jak wszystkie grzeczne Być dzieckiem to wspaniała sprawa, dziecku wypada bardzo wiele. Może się bawić, tańczyć psocić, w tygodniu same mieć niedziele. Być dzieckiem to wspaniała sprawa, nie spieszmy się do dorosłości. Cieszmy się wszystkim, bo na pewno jest moc powodów do 3:My jesteśmy dzieci jak dzieci, czasem złośliwe, czasem czupurne, ale chcemy by księżyc święcił, a dni nie były 1:My chcemy, by nasze mamy wciąż uśmiechały się do nas, by nasi dobrzy ojcowie brali nas czule w 2:My chcemy, by nasze pomysły i zwariowane marzenia stały się kiedyś realne, to znaczy... że do marzeń mamy tysiące, pomysłów pełne kieszenie- są one często lekarstwem na to i owo 3:A co siedzi w naszych głowach, ujmiemy rzecz w kilku 1:Codziennie dumamy o tym, po co się w szkole męczymy, gdy można stworzyć roboty, czyli- myślące 2:Dziś wynalazki różne są w modzie, więc moglibyśmy co dzień zaproponować z powodzeniem jakieś dla klasy 3:Na przykład: siedzieć w ławce takiej, która by mogła być hamakiem. Gdyby na lekcji nudno było, hamak by huśtał się aż 4:Długopis z bardzo mądrą główką, wyjąć z kieszeni przed klasówką. Chmurki oglądałbyś na niebie, a on sam pisałby za 5:Wynaleźć zręczną gumkę- myszkę, co by ścierała błędy wszystkie. Taka życzliwa gumka miła omyłek by nie 6:Piórnik z okrągłym mieć otworem, co by też był telewizorem. Skrywszy się za kolegów głowy mógłbyś oglądać mecz 7:Aparat mieć taki, co z ubocza dyskretnie rzucałby przezrocza. Zamiast w popłochu szukać w głowie, już na tablicy miałbyś 8:Trafić na panią albo pana, co by cukierki jadł, od rana. Zawsze by tyle ich miał w zapasie, żeby obdzielił nas wszystkich w 9:Kalendarz trzeba by wprowadzić, co z niedzielami miałby składzik. Gdyby rozłożyć je dzień po dniu siedem niedziel byłoby w 10:No i tak dalej, i tak dalej...wszyscy by przecież skorzystali. Ale jak to zrealizować? Myślcie! Nie moja już w tym głowa. NARRATOR 1:I na tym dziś zakończymy, a was dorośli i dzieci o gromkie brawa 3:Nim się jednak pożegnamy jeszcze pięknie zaśpiewamy. PIOSENKA „DZIECI NA ŁĄKACH ŚWIATA”Ref:Dla wszystkich dzieci słońce świeci. Jak kolorowe kwiaty rosną wszystkie dzieci. Na łąkach świata rosną dziś, by dużym być i mądrym byćby dużym być i mądrym Gdyby tak różdżkę mieć, co spełnia dobre sny,to by się śmiały wciąż te dzieci tak jak wszystkich byłby miód i czekolady w bródi tresowany słoń i na biegunach Gdyby tak różdżkę mieć, to jeszcze różdżką tą ktoś wyczarowałby tym dzieciom piękny dom. A w domu mamę i siostrzyczki chociaż trzy. Musi być tata, brat i wielkie drzwi na świat. scenariusz opracowała: Joanna Rogala
Jozue następcą Mojżesza. 31. 1 I jeszcze Mojżesz odezwał się tymi słowami do Izraela: 2 «Dziś mam już sto dwadzieścia lat. Nie mogę swobodnie chodzić. Pan mi powiedział: "Nie przejdziesz tego Jordanu". 3 Sam Pan, Bóg twój, przejdzie przed tobą; On wytępi te narody przed tobą, tak iż ty osiedlisz się w ich miejsce. Edukacja polonistyczna: Witajcie Pierwszaki!Z Elementarza wykonajcie zadanie 1 ze strony 15. Uzupełnijcie zdania opisujące niezapominajkę. Uzupełnione zdania zapiszcie w zeszycie w linie. niezapominajka Zadanie 2 ze strony 15 wykonajcie ustnie. Edukacja matematyczna: Z Ćwiczeń do matematyki część 2 wykonajcie zadania 1, 2 i 3 ze strony 38, oraz napiszcie pięknie liczbę 20. Edukacja przyrodnicza: Z Ćwiczeń część 4 wykonajcie zadania 5 i 6 ze strony do zadania 5. Czynności wykonywane przez rolnika na łące: 1. Kosi. 2. Grabi. 3. Ustawia w stogi. 4. Zwozi. Wychowanie fizyczne: Wykonajcie ćwiczenia: Zajęcia z wychowawcą: Przeczytajcie pięknie wiersze: KłamczuchaJan Brzechwa „Proszę pana, proszę pana,Zaszła u nas wielka zmiana:Moja starsza siostra BronkaZamieniła się w skowronka,Siedzi cały dzień na bukuI powtarza: kuku, kuku!”„Pomyśl tylko, co ty pleciesz!To zwyczajne kłamstwa przecież.”„Proszę pana, proszę pana,Rzecz się stała niesłychana:Zamiast deszczu u sąsiadaDziś padała oranżada,I w dodatku całkiem sucha.”„Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!”„To nie wszystko, proszę pana!U stryjenki wczoraj z ranaAbecadło z pieca spadło,Całą pieczeń z rondla zjadło,A tymczasem na obiedzieMiał być lew i dwa niedźwiedzie.”„To dopiero jest kłamczucha!”„Proszę pana, niech pan słucha!Po południu na zabawieUtonęła kaczka w nie wierzy? Daję słowo!Sprowadzono straż ogniową,Przecedzono wodę sitem,A co ryb złowiono przy tym!”„Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?Zaraz się poskarżę mamie!” SamochwałaJan Brzechwa Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej niż w operze, Świetnie jeżdżę na rowerze, Znakomicie muchy łapię, Wiem, gdzie Wisła jest na mapie, Jestem mądra, jestem zgrabna, Wiotka, słodka i powabna, A w dodatku, daję słowo, Mam rodzinę wyjątkową: Tato mój do pieca sięga, Moja mama – taka tęga, Moja siostra – taka mała, A ja jestem – samochwała! Wykonajcie ćwiczenia online:

Carmen – don Juan w spódnicy. Niech żyje nam rezerwa przez szereg długich lat, gdy rezerwiści piją, w Hiszpanii wódki brak. Teraz ty się schowaj do szafy, a ja cię zdradzę z torreadorem. Kapral Jose: Kobiet nie rozumiem! Wojsko nie „ucieka”, tylko „wycofuje się na z góry upatrzone pozycje”. ): No…. (.

Bajki Jana Brzechwy dla PrzedszkolakówDziś dzieci kochane z bajkami kolejne spotkanie. Najpierw do zoo Was weźmiemy i parę zwierząt pokażemy. Lecz pamiętajcie drogie dzieci, że dzikie zwierzęta to nie dzieci, z którymi można się pobawić. Zatem do klatek nie podchodzimy, tylko z daleka na nie patrzymy Słuchajcie zatem, nie podchodźcie- a nasza wyprawa zakończy się dobrze. O! Jakiś rudasek / chytrusek do nas się zbliża. Ciekawe czy to miła zwierzyna?LISRudy ojciec, rudy dziadek,Rudy ogon - to mój spadek,A ja jestem rudy stąd, bo będę gryzł. Autor: Jan BrzechwaDobrze, że poszedł sobie ten lis, lecz uwaga dzieci nadbiega dzik!DZIKDzik jest dziki, dzik jest zły,Dzik ma bardzo ostre spotyka w lesie dzika,Ten na drzewo szybko zmyka. Autor: Jan BrzechwaNa drzewo na szczęście nie uciekamy, bo z bezpiecznej odległości dzika podziwiamy. Ale spójrzcie dzieci tam dalej jest zebra. Ale czy ktoś mi odpowie, czy zebra jest biała w czarne pasy? Czy jest też odwrotnie?ZEBRACzy ta zebra jest prawdziwa?Czy to tak naprawdę bywa?Czy też malarz z bożej łaskiPomalował osła w paski? Autor: Jan BrzechwaA czy tego ptaka kolorowego rozpoznacie? Tak, to papuga o której teraz papużko,Powiedz mi coś na uszko.""Nic nie powiem, boś ty plotkarz,Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz." Autor: Jan BrzechwaA kogo my tu jeszcze mamy? Słoń to, dzik czy żubr?ŻUBRPozwólcie przedstawić sobie:Pan żubr we własnej pokaż się, żubrze. ZróbżeMinę uprzejmą, żubrze. Autor: Jan BrzechwaA teraz na koniec wyprawy do zoo, król zwierząt stanie tu przed nami. Proszę Państwa: oto ma, wiadomo, pazur lwi,Lew sobie z wszystkich wrogów jak lew tylko ryknie,To wróg natychmiast zniknie. Autor: Jan BrzechwaZoo już opuszczamy, ale z Wami się nie żegnamy, bo parę bajek jeszcze przeczytamy. W drodze do szkoły na mały spacer się wybierzemy. Listę zakupów ze sobą mamy, więc parę warzyw na targu poszukamy. Lecz co to? Słychać jakieś narzekanie. Nadstawmy uszu i wszystko będzie usłyszane. Na straganieNa straganie w dzień targowyTakie słyszy się rozmowy:"Może pan się o mnie oprze,Pan tak więdnie, panie koprze.""Cóż się dziwić, mój szczypiorku,Leżę tutaj już od wtorku!"Rzecze na to kalarepka:"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"Groch po brzuszku rzepę klepie:"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?""Dzięki, dzięki, panie grochu,Jakoś żyje się po pietruszka - z tą jest gorzej:Blada, chuda, spać nie może.""A to feler" -Westchnął stroni od cebuli,A cebula doń się czuli:"Mój Buraku, mój czerwony,Czybyś nie chciał takiej żony?"Burak tylko nos zatyka:"Niech no pani prędzej zmyka,Ja chcę żonę mieć buraczą,Bo przy pani wszyscy płaczą.""A to feler" -Westchnął słychać głos fasoli:"Gdzie się pani tu gramoli?!""Nie bądź dla mnie taka wielka" -Odpowiada jej brukselka."Widzieliście, jaka krewka!" -Zaperzyła się marchewka."Niech rozsądzi nas kapusta!""Co, kapusta?! Głowa pusta?!"A kapusta rzecze smutnie:"Moi drodzy, po co kłótnie,Po co wasze swary głupie,Wnet i tak zginiemy w zupie!""A to feler" -Westchnął seler. Autor: Jan BrzechwaGdy zakupy są zrobione, czas nam wracać, ale po drodze stawy i lasy mijać będziemy- ciekawych rzeczy się tam żaby i rakiRyby, żaby i rakiRaz wpadły na pomysł taki,Żeby opuścić staw, siąść pod drzewemI zacząć zarabiać ale cóż, kiedy rybyŚpiewały tylko na niby,ŻabyNa aby-aby,A rakByle wydął żałośnie skrzele:"Słuchajcie mnie przyjaciele,Mam sposób zupełnie prosty -Zacznijmy budować mosty!"No, ale cóż, kiedy rybyBudowały tylko na niby,ŻabyNa aby-aby,A rakByle tedy rzecze: "Rodacy,Musimy się wziąć do pracy,Mam pomysł zupełnie nowy -Zacznijmy kuć podkowy!"No, ale cóż, kiedy rybyKuły tylko na niby,ŻabyNa aby-aby,A rakByle się więc ropucha:"Straszna u nas posucha,Coś zróbmy, coś zaróbmy,Trochę żywności kupmy!Jest sposób, ja wam mówię,Zacznijmy szyć obuwie!"No, ale cóż, kiedy rybySzyły tylko na niby,ŻabyNa aby-aby,A rakByle wreszcie tak powiada:"Czeka nas tu zagłada,Opuściliśmy staw przeciw prawu -Musimy wrócić do stawu."I poszły. Lecz na ich szkodęLudzie spuścili w płacz, reszta też, lecz czy łzamiZapełni się staw? Zważcie sami,Zwłaszcza że przecież rybyPłakały tylko na niby,ŻabyNa aby-aby,A rakByle Jan BrzechwaA kogo my tu widzimy? Żaba jakaś tu skacze, ale jest jakaś słaba. Doktora jej zawołajcie:ŻabaPewna żabaByła słabaWięc przychodzi do doktoraI powiada, że jest włożył okulary,Bo już był cokolwiek stary,Potem ją dokładnie zbadał,No, i wreszcie tak powiada:"Pani zanadto się poci,Niech pani unika wilgoci,Niech pani się czasem nie kąpie,Niech pani nie siada przy pompie,Niech pani deszczu unika,Niech pani nie pływa w strumykach,Niech pani wody nie pija,Niech pani kałuże omija,Niech pani nie myje się z rana,Niech pani, pani kochana,Na siebie chucha i dmucha,Bo pani musi być sucha!"Wraca żaba od doktora,Myśli sobie: "Jestem chora,A doktora chora słucha,Mam być sucha - będę sucha!"Leczyła się żaba, leczyła,Suszyła się długo, suszyła,Aż wyschła tak, że po troszkuZostała z niej garstka doktor drapie się w ucho:"Nie uszło jej to na sucho!" Autor: Jan Brzechwa- Proszę Pani, proszę Pani !!! Tam jakaś kaczka za krzakiem się dziwaczkaNad rzeczką opodal krzaczkaMieszkała kaczka-dziwaczka,Lecz zamiast trzymać się rzeczkiRobiła piesze poszła więc do fryzjera:"Poproszę o kilo sera!"Tuż obok była apteka:"Poproszę mleka pięć deka."Z apteki poszła do praczkiKupować pocztowe się kaczki okropnie:"A niech tę kaczkę gęś kopnie!"Znosiła jaja na twardoI miała czubek z kokardą,A przy tym, na przekór kaczkom,Czesała się raz maczku paczkę,By pisać list drobnym tasiemkę starąMówiła, że to makaron,A gdy połknęła dwa złote,Mówiła, że odda się inne kaczki:"Co będzie z takiej dziwaczki?"Aż wreszcie znalazł się kupiec:"Na obiad można ją upiec!"Pan kucharz kaczkę staranniePiekł, jak należy, w brytfannie,Lecz zdębiał obiad podając,Bo z kaczki zrobił się zając,W dodatku cały w to była dziwaczka!Autor: Jan BrzechwaCzas wracać do szkoły. Sporo pracy przed nami i zadania sprawdzi pewnie jeszcze pani. Kasia chyba zapomniała odrobić na dziś zadania, nie chciała się przyznać lecz jej koleżanka wszystko nauczycielce wyjawiła. A wiecie dlaczego? Bo to skarżypyta nie był dzisiaj w szkole,Antek zrobił dziurę w stole,Wanda obrus poplamiła,Zosia szyi nie umyła,Jurek zgubił klucz, a WacekZjadł ze stołu cały placek.""Któż się ciebie o to pyta?""Nikt. Ja jestem skarżypyta." Autor: Jan BrzechwaA gdzie jest Janek? Czemu go tu nie ma? Czy sobie zapomniał o naszym spotkaniu?-On tak się zmęczył myśleniem o naszej wyprawie, że został na Na tapczanie?- Tak, bo z tego Janka to jest leńLeńNa tapczanie siedzi leń,Nic nie robi cały dzień."O, wypraszam to sobie!Jak to? Ja nic nie robię?A kto siedzi na tapczanie?A kto zjadł pierwsze śniadanie?A kto dzisiaj pluł i łapał?A kto się w głowę podrapał?A kto dziś zgubił kalosze?O - o! Proszę!"Na tapczanie siedzi leń,Nic nie robi cały dzień."Przepraszam! A tranu nie piłem?A uszu dzisiaj nie myłem?A nie urwałem guzika?A nie pokazałem języka?A nie chodziłem się strzyc?To wszystko nazywa się nic?"Na tapczanie siedzi leń,Nic nie robi cały poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało,Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,Nie powiedział "dzień dobry", bo z tym za dużo roboty,Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było zjeść kolację - tylko ustami mlasnął,Miał położyć się - nie zdążył - mu się, że nad czymś ogromnie się zmęczył się tym snem, że się obudził. Autor: Jan Brzechwa-Trudno, Jaś z nami nie poszedł i wiele dziś stracił. Zuzka czy opowiesz w szkole o naszej wyprawie?-Proszę pani- lepiej nie dlaczego?- Bo z niej jest kłamczuszka, pani sama posłucha:Kłamczucha"Proszę pana, proszę pana,Zaszła u nas wielka zmiana:Moja starsza siostra BronkaZamieniła się w skowronka,Siedzi cały dzień na bukuI powtarza: kuku, kuku!""Pomyśl tylko, co ty pleciesz!To zwyczajne kłamstwa przecież.""Proszę pana, proszę pana,Rzecz się stała niesłychana:Zamiast deszczu u sąsiadaDziś padała oranżada,I w dodatku całkiem sucha.""Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!""To nie wszystko, proszę pana!U stryjenki wczoraj z ranaAbecadło z pieca spadło,Całą pieczeń z rondla zjadło,A tymczasem na obiedzieMiał być lew i dwa niedźwiedzie.""To dopiero jest kłamczucha!""Proszę pana, niech pan słucha!Po południu na zabawieUtonęła kaczka w nie wierzy? Daję słowo!Sprowadzono straż ogniową,Przecedzono wodę sitem,A co ryb złowiono przy tym!""Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?Zaraz się poskarżę mamie!" Autor: Jan Brzechwa-To, które z Was dzieci kochane opowie wreszcie o naszej wyprawie?- Ja, Ja , Ja opowiem, ale nie o wyprawie – tylko o sobieSamochwałaSamochwała w kącie stałaI wciąż tak opowiadała:"Zdolna jestem niesłychanie,Najpiękniejsze mam ubranie,Moja buzia tryska zdrowiem,Jak coś powiem, to już powiem,Jak odpowiem, to roztropnie,W szkole mam najlepsze stopnie,Śpiewam lepiej niż w operze,Świetnie jeżdżę na rowerze,Znakomicie muchy łapię,Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,Jestem mądra, jestem zgrabna,Wiotka, słodka i powabna,A w dodatku, daję słowo,Mam rodzinę wyjątkową:Tato mój do pieca sięga,Moja mama - taka tęgaMoja siostra - taka mała,A ja jestem - samochwała!" Autor: Jan BrzechwaOj, dzieci kochane- dosyć już skarżenia i siebie chwalenia. Przecież to nieładnie. Jeszcze na lekcjach o tym porozmawiamy, a teraz na obiadek zgłodniali już po obiadku jabłuszko zjemy i coś o nim czerwony stoliczek,A na tym stoliczku pleciony koszyczek,W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,A na tym robaczku zielony robaczek: "I dziadek, i babka,I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,Gdy znalazł się w mieście, poleciał do w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,Duszone są jabłka, pieczone są jabłkaI z jabłek szarlotka, i komput [placek], i babka!No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?Entliczek-pentliczek, czerwony Jan Brzechwa Übersetzung von "proszę Pana!" in Deutsch . entschuldigen Sie!, ich bitte Sie! sind die besten Übersetzungen von "proszę Pana!" in Deutsch. Beispiel übersetzter Satz: Proszę pana, mogę wyjść na pięć minut? ↔ Sir, bitte, entschuldigen Sie.
Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Niech pan słucha, Fandorin, proszę wstawać. Get up, Fandorin. I've brought your clothes. Niech pan słucha, panie Higgins. Niech pan słucha, wyrzucił nas. A teraz niech pan słucha, majorze. Niech pan słucha, potrzebuje pana pomocy, nie mogę zaprzeczyć. Look, sir, ...I need your help, I don't mind admitting it. Niech pan słucha ludzi, proszę. Chce pan mojej rady... niech pan słucha swojej przyjaciółki... Mr. Monk... you want my advice, I'd listen to your friend here. Niech pan słucha, panie Solpatine. Tak. Niech pan słucha, nie ma czasu. Niech pan słucha, jest dosyć późno, sir, i... Niech pan słucha, nie ma czasu. Niech pan słucha, może pan poznać wszystkie odpowiedzi. You can have all the answers, you can know everything. Niech pan słucha uważnie a córce nic się nie stanie. Niech pan słucha: ja i mój sekretarz musimy być jutro w Tokio. Listen, me and my secretary have got to be in Tokyo tomorrow. Niech pan słucha, jestem pana dowódcą... Look... I am your commanding officer. Niech pan słucha, panie Lester. Na przykład, niech pan słucha uważnie, panie Van der Linde. For example, Mr. Van der Linde, listen carefully. Niech pan słucha, pańskie zdanie o mnie i tej organizacji zostało podważone czynami właśnie tego człowieka. Look, your opinion of me and this organisation has been tainted by the actions of the very man you're talking about. Niech pan słucha, panie Solpatine. I'm kind of in the middle of something. Niech pan słucha lekarzy, odpoczywa... wkrótce się zobaczymy. You just listen to your doctors for now, rest... and I'll come see you soon. No results found for this meaning. Results: 4605. Exact: 62. Elapsed time: 186 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200
.
  • ctgz1l75iy.pages.dev/443
  • ctgz1l75iy.pages.dev/306
  • ctgz1l75iy.pages.dev/443
  • ctgz1l75iy.pages.dev/930
  • ctgz1l75iy.pages.dev/969
  • ctgz1l75iy.pages.dev/597
  • ctgz1l75iy.pages.dev/600
  • ctgz1l75iy.pages.dev/201
  • ctgz1l75iy.pages.dev/686
  • ctgz1l75iy.pages.dev/145
  • ctgz1l75iy.pages.dev/907
  • ctgz1l75iy.pages.dev/697
  • ctgz1l75iy.pages.dev/601
  • ctgz1l75iy.pages.dev/752
  • ctgz1l75iy.pages.dev/520
  • proszę pana niech pan słucha