Sep 10, 2007. 30. Aug 27, 2007. 32. Aug 20, 2007. 32. Aug 13, 2007. Get the latest Player Stats on Agnieszka Radwanska including her videos, highlights, and more at the official Women's Tennis Association website.
25 grudnia 2021, 10:04 Oglądasz Urszula Radwańska wygrała pierwszego seta w meczu z Greetje...Urszula Radwańska wygrała pierwszego seta w meczu z Greetje...Pierwsza partia meczu 1. rundy kwalifikacji do Rolanda Garrosa dla Polki!zobacz więcej wideo »Urszula Radwańska walczy. Przełamanie w trzecim secie z... Video: Eurosport Urszula Radwańska walczy. Przełamanie w trzecim secie z...Zmniejszenie strat w trzecim secie przez Polkę. zobacz więcej wideo »Greetje Minnen z podwójnym przełamaniem w trzecim secie meczu... Video: Eurosport Greetje Minnen z podwójnym przełamaniem w trzecim secie...Kolejne przełamanie dla Belgijki w trzecim secie meczu kwalifikacji Rolanda więcej wideo »Trzecie przełamanie i koniec. Urszula Radwańska przegrała z... Video: Eurosport Trzecie przełamanie i koniec. Urszula Radwańska przegrała z...Piłka meczowa ze spotkania 1. rundy więcej wideo »Skrót meczu 1. rundy kwalifikacji French Open Radwańska - Minnen Video: Eurosport Skrót meczu 1. rundy kwalifikacji French Open Radwańska -...Urszula Radwańska przegrała w trzech setach z Greetje Minnen w pierwszej rundzie kwalifikacji do turnieju Rolanda więcej wideo »Kwalifikacje US Open. Piłka meczowa ze spotkania Radwańska -... Video: Eurosport Kwalifikacje US Open. Piłka meczowa ze spotkania Radwańska -...Tak Urszula Radwańska zaprewniła sobie awans do następnej więcej wideo »Kwalifikacje US Open. Skrót meczu Radwańska - Zawacka w 1.... Video: Eurosport Kwalifikacje US Open. Skrót meczu Radwańska - Zawacka w 1....Najważniejsze akcje z meczu 1. rundy kwalifikacji do US Open, w którym Urszula Radwańska pokonała ukraińską rywalkę i zapewniła sobie grę w kolejnej fazie. zobacz więcej wideo »Radwańska przegrała 1. seta w starciu z Di Sarrą w 2. rundzie... Video: Eurosport Radwańska przegrała 1. seta w starciu z Di Sarrą w 2....Urszula Radwańska przegrała pierwszego seta 6:4 w starciu z Federicą Di Sarrą w drugiej rundzie kwalifikacji do US Open. Zobacz ostatnie zagrania z tego seta. US Open na żywo w Eurosporcie i Eurosporcie w więcej wideo »Radwańska przegrała z Di Sarrą w kwalifikacjach do US Open Video: Eurosport Radwańska przegrała z Di Sarrą w kwalifikacjach do US OpenUrszula Radwańska przegrałą z Włoszką Federicą Di Sarrą 4:6, 6:2, 3:6 w drugiej rundzie kwalifikacji do US Open i nie wystąpi w turnieju głównym. Wszystkie mecze kwalifikacji na żywo i bez reklam w Eurosporcie w więcej wideo »Urszula Radwańska rozpoczyna 17. sezon w profesjonalnej karierze Foto: Newspix | Video: Eurosport Święta spędza daleko od kraju, z dala od rodziny, bo na pierwszym miejscu wciąż u niej stoi tenis. Urszula Radwańska rozpocznie niebawem - uwaga - 17. sezon na kortach zawodowych. Wspomnień ma zatem pod dostatkiem, także tych trudnych. - Tata i kino? Rzadko. Zabierał mnie i Agnieszkę na kort - opowiada w rozmowie z Planów też Urszuli nie brakuje. Chce wrócić na te największe korty, rywalizować z gwiazdami, bo to ją napędza. Opowieść będzie i sportowa, i rodzinna, choć w przypadku Radwańskich to miejsce Urszuli w światowym zestawieniu - 29., w październiku osiągnięcie w Wielkim Szlemie - drugie rundy we wszystkich czterech turniejach, w sumie dziesięciokrotnie, po raz ostatni na wimbledońskie trawie w roku grudnia lat skończyła 31. W rankingu - stan z 20 grudnia - lokatę zajmuje starsza o 21 miesięcy siostra Agnieszka, długo też trenowana przez ich tatę, pana Roberta, karierę zakończyła po sezonie 2018, wcześniej docierając prawie na szczyt - walczyła w finale Wimbledonu, triumfowała w WTA Finals, była drugą rakietą gra, Urszula walczy - z przystankiem na Dubaj ruszyła właśnie do Australii, z nowym trenerem w ekipie."Ręce trzęsły mi się z przerażenia"Rafał Kazimierczak: Zacznijmy tak: co ma taniec brzucha do treningu tenisistki?Urszula Radwańska: Słucham?Dawno temu opowiedziała mi o tym tak, to już wiem, o co chodzi. Nasza znajoma miała studio tańca, do którego chodziłyśmy na aerobik i taniec brzucha. Taka zabawa, żeby trochę się poruszać, uruchomić inne partie mięśni. Odskocznia od tam bywacie?Nie, to było w Krakowie, a od kilku lat obie mieszkamy w Warszawie. Zresztą z tańca musiałyśmy w końcu zrezygnować, po powrocie z turniejów wolałyśmy siedzieć w domu i odpoczywać. Teraz to już niezbędne, niedawno miałam przecież 31. urodziny i trochę tych sezonów w kościach się uzbierało. Do zawodowego tenisa dostałam się jako 16-latka. Źródło: Getty Images Aga i Ula - ale elegancjaA nie wcześniej? Dobrze pamiętam, że debiutowałaś w J&S Cup w roku 2006, kiedy sensacyjną wygraną z Anastazją Myskiną debiutowała też Agnieszka?OK, tak, miałam 15 lat. I cztery miesiące. W pierwszej rundzie trafiłam wtedy na Venus debiut. Bardzo mocny. Venus była już pięciokrotną mistrzynią Wielkiego wychodziłyśmy na kort, ręce trzęsły mi się ze stresu, a właściwie z przerażenia. A kiedy wzięłam do ręki rakietę i zaczęłyśmy się rozgrzewać, ten stres całkowicie odpuścił. Odpłynął. W jego miejsce pojawiła się za to adrenalina, takie fajne uczucie, że właśnie gram w Polsce z tą wielką gwiazdą, którą znałam tylko z jeszcze jedną historię związaną z Venus. Dwa lata temu napisała w mediach społecznościowych, że bardzo podobają jej się moje torebki, to znaczy torebki, które projektuję. Odpisałam, że wobec tego jedną wyślę jej w prezencie. Oglądam French Open, patrzę, a ona wychodzi z tą torebką na mecz. Nic wcześniej nie mówiła, że tak zrobi. Bardzo miła niespodzianka. mecz na J&S przegrałam 3:6, 3:6, nie było tak źle. Źródło: Newspix 15-letnia Ula i jej debiut na profesjonalnym korcie (J&S Cup, 2006) "Ja trenerką Agnieszki? Na pewno bym spróbowała"Twoim i Agnieszki trenerem przez długie lata był wasz tata. Na kortach nie brakowało mocnych słów i złych emocji. Patrzenie na swoje dzieci walczące na tych największych arenach musiało być dla niego niewyobrażalnie stresujące. Wyobrażasz sobie teraz, jak zawodniczka tak już doświadczona, że trenujesz kogoś bliskiego?Ja trenerką? Kogoś bliskiego? O rany, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, nie przyszło mi to do głowy. To na pewno jest coś innego od trenowania obcej temat tak - Agnieszka wraca, wznawia karierę i prosi Cię, żebyś jej pomogła. Tak, ty. Przyjmujesz propozycję?O, kurczę... Myślę, że tak. To byłoby zupełnie nowe wyzwanie, a ja lubię takie sytuacje. Gdybym sama zakończyła już granie, to tak, propozycję bym co, nie pozabijałybyście się?A to już inna sprawa. Ja na pewno bym spróbowała. Czy to ma sens, wyszłoby dopiero w przestałyście grać razem. Bo kłótnie?Kłótnie też, ale wtedy za duża była dawka samego grania. Na Wimbledonie, chyba wtedy, kiedy Aga w singlu doszła do finału, występowałyśmy też w deblu. Trzecią rundę oddałyśmy walkowerem, tak Aga była zmęczona. I powiedziałyśmy sobie, że koniec. Jeśli chcemy być dobre w singlu, nie damy rady tego łączyć. Tak, wiem, potem coś tam jeszcze próbowałyśmy z innymi partnerkami, ale to nie miało sensu. Źródło: Newspix Siostrzany debel. Ula i Aga na igrzyskach w Londynie Gdzie oglądałeś ten finał Wimbledonu 2012, o którym wspominasz? Ten mecz Agnieszki z Sereną już na innym turnieju, więc w telewizji. Nie mogłam zostać w nerwy?Finału Wimbledonu nigdy nie da się oglądać bez emocji, na zimno, a tym bardziej finału, w którym walczy siostra. Z drugiej strony... Jako tenisistka reaguję inaczej od kibiców, bardziej analitycznie, bardziej głową niż sercem. Ja w ogóle na żywo, z trybun, nie lubię oglądać tenisa. W telewizji, w spokoju, przy kawie - tak, jak najbardziej."Randka zamiast treningu? Nie ma takiej możliwości"Kiedy rozstałyście się zawodowo z tatą, już jako dorosłe kobiety, powiedziałyście mu, że brakowało go wam w życiu prywatnym. Zapamiętałem to wyznanie. Mocne. Szczere. I Przede wszystkim był trenerem, nie jako dziewczynka przybiec do taty, przytulić się i wyżalić?Ech, no właśnie mało było takich sytuacji, takiego kontaktu córka-ojciec. Wszystko kręciło się wokół żeby ci czytał bajki na dobranoc?Nie kina zabierał?Też raczej nie. Rzadko. Zabierał mnie i Agnieszkę na kort. Właśnie o tym mówię, nasze życie od zawsze związane było z tenisem. Miałyśmy siebie z Agą, więc na pewno było nam łatwiej. Mama też była blisko, podróżowaliśmy przecież we czwórkę. Źródło: Newspix "Jako trener tata nie był żadnym tyranem. Bardzo umiejętnie umiał nas do sportu zachęcić"Mama w treningach udziału nie brała, ale w ekipie była bardzo ważna?Tak jest. Była mamą. Z mamą rozmawiało się o wszystkim, tylko nie o sporcie. Na muszę wyjaśnić - jako trener tata nie był żadnym tyranem. Bardzo fajnie, bardzo umiejętnie umiał nas do sportu zachęcić. Mówił na przykład, że która z nas dzisiaj wygra, ta dostanie lizaka. A potem lizaki i tak kupował dwa, i dla mnie, i dla Agi. Jakoś tak to ułożył, że same chciałyśmy na te treningi zawdzięczamy tacie, jego uporowi. Zawsze w nas wierzył i dzięki niemu my też wierzyłyśmy, choć naprawdę z wielu stron słyszałyśmy, że z tych chudziutkich dziewczynek nic nie będzie. On nas przed tym chronił. Bywało ciężko, zwłaszcza finansowo, ale te wspomnienia i tak są miłe. Najbardziej zapamiętałam podróże naszej czwórki na turnieje oplem obszerna poza czterema osobami musiały się tam zmieścić bagaże. Kiedy samochód był zapakowany pod dach, nie widziałyśmy się z Agą na tylnym siedzeniu. W jedną stronę jechaliśmy autostradą, a wracaliśmy już bocznymi drogami, bo na autostradę nie było nas jeszcze jedno zdanie pana Radwańskiego - kiedy byłyście dziewczynkami padło do niego pytanie, co by było, gdyby któraś z was oświadczyła, że nie idzie na trening, a na randkę. Odpowiedź była krótka i precyzyjna - "nie ma takiej możliwości".No tak, wiadomo, że tenis był najważniejszy. Dla nas też. Zresztą żaden chłopak nigdy nie powiedział, że albo on, albo pogonił tata kiedyś któregoś, który namawiał jednak na randkę?Nie, nie, nie, aż tak to nie. Nie było potrzeby. Poza tym obie dosyć szybko wyprowadziłyśmy się od rodziców - Aga miała lat 19, a ja 18. Chciałyśmy oddzielić nasze życie prywatne od tego na korcie, bo tata rzeczywiście wszystko chciał kontrolować, co na pewnym etapie przestałyśmy już akceptować. W każdym razie na treningu zawsze się zjawiałyśmy."Wrócić na wielkie korty, znowu rywalizować z gwiazdami"Bywało tak, że na kort nie mogłaś już patrzeć?Takie momenty prędzej czy później przychodzą, nie da się ich uniknąć. Ta frajda naprawdę czasami znika. Co z tego, skoro na trening iść trzeba i tak, bo jeżeli odpuści się jeden, to odpuści się i drugi, i trzeci. Wtedy przydaje się ta rutyna. Trzeba iść i rutyna? Tak się zastanawiam, co cały czas napędza cię do tych treningów, skoro za sobą masz tyle sezonów, tyle kontuzji i powrotów?Robię to, bo chciałabym wrócić na duże korty, na te wielkie. Znowu rywalizować z gwiazdami. To mnie napędza i w ten powrót?Gdybym nie wierzyła, od dawna bym nie grała. To jest za ciężka praca, żeby wykonywać ją bez boli, że ty, 29. rakieta świata w sezonie 2012, teraz w rankingu zajmujesz miejsce w trzeciej setce?Na pewno uwiera, chociaż ja wiem, że taki jest sport. Wiem też, że wykończyły mnie kontuzje - cztery operacje, ta ostatnia, kolana, w zeszłym roku. Do tego bardzo męcząca i wyniszczająca mononukleoza. Dużo tego się nazbierało. Za kiedy byłam w tej życiowej formie, na 29. miejscu, zatrzymał mnie uraz barku. A gdyby nie ten bark, byłabym w czołowej dwudziestce, jestem tego pewna. I cały czas mam to z tyłu głowy. Źródło: Getty Images Urszula Radwańska w US Open 2012, w jej najlepszym roku w karierzeTo prosto z mostu - dlaczego to Agnieszka była w najlepszej trójce świata, a nie ty?O kontuzjach już mówiłam, każda z nich to tygodnie albo miesiące przerwy i wracania do formy. Aga urazy miała, na szczęście żadnego nie zabrakło ci mocnej psychiki? Nie przegrywałaś sama ze sobą?Ten potrzebny do wygrywania instynkt zabójcy miałam. I według mnie to on mnie powoli niszczył. Za dużo trenowałam, na pewno więcej od Agnieszki, jeszcze więcej i więcej. Nie potrafiłam odpuścić, co przyczyniało się do kontuzji. Głowa chciała, reszta organizmu nie psychologiem pracuję zresztą od dawna. Zgoda, kiedyś mało kto z takiej pomocy korzystał, mało kto o niej słyszał, ale teraz jest ona się ukłucie zazdrości, było na nie miejsce, kiedy Agnieszka odnosiła te gigantyczne sukcesy?No właśnie nie, zupełnie nie. Zawsze była przede wszystkim siostrą, dopiero potem tenisistką. Najlepiej wiedziałam, że osiąga tak dużo, bo codziennie haruje, od zawsze byłam przecież tuż obok. Jej zwycięstwa tylko mnie motywowały. I bardzo chciałam podążać Agi śladami, oczywiście, że Wielkiego Szlema koniec końców nie zgarnęła, a w roku 2020 dokonała tego w Paryżu Iga Świątek. Dla ciebie to też była sensacja?Pewnie, ogromne zaskoczenie. Iga miała chyba 14 lat, kiedy ją poznałam, więc trochę czasu ją obserwuję. Dużo ludzi w środowisku już wtedy mówiło, że to wielka nadzieja. Wiadomo było, że może zaistnieć, ale później, nie tak szybko. To tempo było zaskoczeniem dla wszystkich."Do Australii lecimy we trójkę"Co z sezonem 2022? Zbliża się Australian Open, wystartujesz w kwalifikacjach?Pewnie. Od 19 grudnia przez tydzień będę trenować w Dubaju (rozmowa przeprowadzona 14 grudnia - red.), w cieple, w warunkach przypominających te australijskie, żeby jak najlepiej się do nich jesteś zaszczepiona przeciwko COVID-19, skoro Australian Open będzie turniejem tylko dla zaszczepionych?Tak, jak najbardziej. Wcześniej zagram jeszcze w mniejszej imprezie ITF, a potem w kwalifikacjach. Nowość jest taka, że do naszej ekipy kilkanaście dni temu dołączył Michał Przysiężny, były tenisista. I to z nim wybieram się do Australii. Piotrek Gadomski, który moim trenerem jest od lat dwóch, a partnerem życiowym od ośmiu, zostanie w Polsce. Zobaczymy, jak ta współpraca będzie wyglądać. Po powrocie ustalimy, co siłę jeszcze zapytam, czy jej nie brakuje. Bo przypomniał mi się twój trening z pandemii, to podciąganie się na drążku, chyba 10 razy, tak?Tak jest, było 10, mój rekord.— Urszula Radwanska (@ula_radwanska) November 4, 2020Muszę to powiedzieć niektórym kolegom. Jako dziewczyny to rzeczywiście niezły wynik. Teraz tych siłowych zajęć, co zrozumiałe, mam już znacznie mniej. Rok temu, kiedy turnieje odwoływano przez koronawirusa, wreszcie mogłam w tym elemencie mocniej przycisnąć, co dzisiaj naprawdę się mówisz, że w Dubaju będziesz już od 19 grudnia? Czyli Boże Narodzenie na pierwszy raz w życiu, bo Wigilię zawsze spędzałyśmy z Agą w Polsce, w bardzo wąskim gronie. Po rozwodzie rodziców były to już dwie Wigilie, wciąż jednak w domowej atmosferze. Teraz będzie inaczej. Źródło: Trening w tak, tym bardziej że Agnieszka jest mamą, a ja jako ciocia bardzo Kubusia rozpieszczam i wpadam do nich, kiedy tylko Zależy mi, żeby w tej Australii zagrać jak najlepiej. Żebym była z siebie zadowolona. Gdybym wyleciała pod koniec grudnia, czasu na przygotowania byłoby jednak za mało. Rodzinne święta muszą zaczekać, niestety. Autor: Rafał Kazimierczak / Źródło: Zobacz równieżKolumbijczyk zwyciężył w Przemyślu i przejął koszulkę lideraModer przeszedł kolejną operację kolana. Wyjazd na mundial już tylko marzeniem? Szansa na występ w zaplanowanych na przełom listopada oraz grudnia mistrzostwach mocno się oddaliła. Zaczęło się rok temu, kluczowe role dwóch osób. Dziennikarz o transferze "Lewego" Kulisy jednego z najgłośniejszych transferów tego lata ujawnił znany włoski dziennikarz Fabrizio Romano. Zobaczyła wypadek, napisała do męża. "Nie jestem pewna, czy chcę to zrobić" Pięciokrotna mistrzyni olimpijska miała obawy, czy powinna startować. Wszystko przez groźny wypadek, do którego doszło na welodromie w Birmingham. Fernando Alonso od nowego sezonu w Astonie Martinie Hiszpan zastąpi kończącego karierę Sebastiana Vettela. Świątek powiększyła przewagę w rankingu Polka jest liderką zestawienia WTA nieprzerwanie od 4 kwietnia. Sukces, za którym nie idą wielkie pieniądze. Kolosalne różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu Tour de France Femmes nie przyniosło Katarzynie Niewiadomej wielkiej fortuny. "Nie każdy zdaje sobie sprawę, co to znaczy ukończyć ten wyścig" - Kasia Niewiadoma osiągnęła wielki sukces - nie ma wątpliwości dziennikarz Eurosportu Paweł Kuwik. Powrót Messiego do Barcelony możliwy? Prezydent klubu ma wobec niego moralny dług Transfery dokonywane przez FC Barcelona są na tyle szalone, że po klubie w najbliższym czasie można spodziewać się niemalże wszystkiego. Niewiadoma też na najwyższym stopniu podium. Ogromny wkład w sukces zespołu Jej ekipa wygrała klasyfikację drużynową Tour de France. I to ze sporą przewagą. Zdjęty z boiska Ronaldo opuścił stadion jeszcze przed końcem meczu Portugalczyk zaskoczył wszystkich podczas niedzielnego spotkania Manchesteru United. Polka trzecia w Tour de France Katarzyna Niewiadoma w niedzielę utrzymała miejsce w czołówce i ma powody do świętowania. Najważniejszy sukces w karierze Przed startem wyścigu Tour de France Femmes Katarzyna Niewiadoma stawiała sobie trzy cele. Nie żyje legendarny koszykarz Bill Russell To najbardziej utytułowany zawodnik w historii ligi NBA. Intermarche z triumfem na TdP. Mają swój patent na wygrywanie Zdaniem komentatora Eurosportu Adama Probosza to właśnie "duch drużyny" sprawia, że jeżdżący dopiero drugi rok w najważniejszej dywizji zespół odnosi kolejne triumfy. Pierwsze zwycięstwo w sezonie. Brazylijczyk w końcu się doczekał Lucas di Grassi z ROKiT Venturi Racing wygrał niedzielne E-Prix Londynu w Formule E.
The younger of the Radwański sisters published a photoon which she poses in a two-piece swimsuit while on vacation. The tennis player is sunbathing on a deckchair, sipping iced coffee. – Urszula Radwańska often publishes bold photos on her Instagram. You have to tell the Krakow girl that her figure makes a great impression. She […]
Poprawiny u Radwańskiej. Zobacz, kto się zjawił Ślub Agnieszki Radwańskiej i Dawida Celta odbił się szerokim echem. Dla mediów (i ich odbiorców) była to nie lada gratka. Uroczystości kościelne i weselne, budziły zainteresowanie z powodu gwiazd, które zostały zaproszone przez młodych. My wiemy, że weselisko nie zakończyło się tylko na przyjęciu w sali w Tomaszowicach. Następnego dnia zorganizowano poprawiny w ogrodzie, gdzie nie zabrakło dekoracji związanych z tenisem. Wśród gości, którzy dalej bawili się z Agnieszką Radwańską i Dawidem Celtem były Małgorzata Socha, Tomasz Hajto, siostra Ula Radwańska oraz koleżanki i koledzy z kortu - Paula Kania, Angelika Kerber, Łukasz Kubot i Carolina Woźniacki.
at last saturday in one Warsaw club Radwanska sisters celebrate Dawid Celt birthday(Aga boyfriend). Ula at 2:00 was tired so strong there.. pictures and video below: Zm?czona Ula Radwa?ska na urodzinach szwagra (ZDJ?CIA) - PUDELEK too much alcohol, too less training, good luck in 2016 -
Jerzy Janowicz wciąż walczy o powrót do zdrowia i gry, rehabilitując operowane kolano. A w wolnych chwilach spędza miło czas z najbliższymi. Ponad miesiąc temu tenisista z Łodzi i jego piękna partnerka Marta Domachowska zostali rodzicami. Janowicz pochwalił się właśnie zdjęciem ze spaceru z maleństwem. Jerzykowi i Marcie towarzyszyli Urszula Radwańska i jej chłopak. Jerzy Janowicz i Marta Domachowska zostali rodzicami na początku stycznia. Urodził im się syn. Półfinalista Wimbledonu 2013 i Domachowska, była najlepsza polska tenisistka, są parą od 6 lat. To ich pierwsze dziecko. Janowicz od ponad roku nie walczy w cyklu ATP, bo leczy kontuzję kolana, z którą zmaga się od dawna. Po operacji tenisista przechodzi długą rehabilitację. Po fatalnym okresie Jerzyk wreszcie miał powody do świętowania. "Najgorszy rok w mojej karierze już za mną! W rok 2019 wchodzę najlepiej jak można było sobie tylko wymarzyć! Większego zastrzyku motywacji i szczęścia nigdy nie dostałem!" - napisał Janowicz, dzieląc się z kibicami zdjęciem z maleństwem. Janowicz walczy o powrót do gry i być może w dalszej części sezonu znów zobaczymy go na korcie. Na razie łodzianin pochwalił się zdjęciem ze spaceru z najbliższymi - dziewczyną Martą i małym synkiem. Towarzyszyli im Urszula Radwańska i jej chłopak Piotr Gadomski, były tenisista. "Niedziela bujana z wózkiem" - podpisał zdjęcie Janowicz. Ula po kolejnych problemach zdrowotnych próbuje odbudować karierę i wciąż wierzy w powrót do Top-100 rankingu WTA (w 2012 rok zajmowała nawet 29. miejsce). Gra na razie w mniejszych turniejach ITF, mozolnie zbierając punkty. Po występach na Gwadelupie i w USA awansowała na 273. miejsce. Teraz spędza czas w Polsce, przygotowując się do kolejnych występów. W środę trenowała z... Karoliną Woźniacką, która wpadła do Warszawy w związku z tajemniczym projektem.
Wciąż nie wiadomo, czy uda się jej wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Aby tak się stało musiałaby awansować do grona 60 najlepszych zawodniczek w rankingu. Póki co musi myśleć o rehabilitacji, która jest zapewne o wiele skuteczniejsza, gdy wspiera ją ukochany Piotr Gadomski.
Urszula Radwańska próbuje wrócić do czołówki światowego tenisa, ale niestety nie idzie jej to najlepiej. 30-latka jest obecnie ma 777. miejscu rankingu WTA i ciężko przypuszczać, aby nagle znalazła się chociażby w czołowej "setce".Tenisistka jest jednak bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Ostatnio na Instagramie urządziła sesję Q&A (pytań i odpowiedzi). Podczas tej zabawy udzieliła kilka ciekawych odpowiedzi swoim fanom, jednakże najbardziej zaskakuje powrót do wydarzeń z 2015 i jej "wyjście" z klubuW grudniu 2015 roku media żyły tym, w jakim stanie Urszula Radwańska opuściła jeden z warszawskich klubów. Wówczas bardzo hucznie obchodziła urodziny Dawida Celta (obecnie męża jej siostry - Agnieszki Radwańskiej). Zabawa jednak poszła wyraźnie nieco za daleko, bowiem tenisistka nie była w stanie sama wyjść z z sióstr Radwańskich musiał wynieść jej ówczesny chłopak - Piotr Gadomski. Co więcej, gwiazda miała problem ze znalezieniem taksówkarza chętnego na zabranie jej. Dopiero trzecie auto zgodziło się przyjąć osobę w takim stanie upojenia tłumaczenieNiemal 6 lat po tych wydarzeniach Urszula Radwańska wróciła do tego tematu. Jednakże jej odpowiedź na InstaStory może nieco dziwić. Okazuje się bowiem, że tenisistka nie żałuje doprowadzenia się do takiego stanu."Gdybyś mogła cofnąć się w czasie i coś zmienić w swoim życiu, co by to było?" - zapytał jeden z internautów."Pamiętna impreza w Warszawie, kiedy paparazzi zrobili mi zdjęcia w mało atrakcyjnym momencie upojenia. Żałuję, że nie wyszłam tylnym wyjściem" - odpisała Urszula się, że znany sportowiec powinien być wzorem dla innych. Tym razem, jednak Urszula Radwańska z pewnością nie pokazała młodym adeptom tenisa, jak się zachować poza kortem. Pozostaje mieć nadzieję, iż nikt nie weźmie z niej także: #dziejesiewsporcie: talent na bieżni i przed obiektywem! To jedna z najpiękniejszych polskich sportsmenekOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze cud?11 miesięcy temuUlka jest fajna. Ładniejsza od jaki „cały kraj” o tym mówi ? U ciebie za stodołą to nie jest cały kraj „dziennikarzu”. To nawet nie jest cała wieś. Zrozum to w niepotrzebny, szkodliwy artykuł! Nie macie lepszych tematów? Chyba jednak dla autora nie ma lepszych, to nie jego liga! To jej sprawa, tylko i wyłącznie, żerowanie na ludzkich słabościach jest podłe i poniżej godności przyzwoitego człowieka!Kolejny żałosny artykulik. Ula jest na 215 miejscu, ale po co sie przygotować skoro można napisać co ślina na język przyniesie. miesięcy temu... zabawa jednak poszła wyraźnie nieco za daleko, bowiem tenisistka nie była w stanie sama wyjść z lokalu... Mogła wziąć parę lekcji u Sołtysa Flaszki wtedy nawet nawalona jak wór stała by prosto. cały kraj11 miesięcy temuOK, ale kto to jest? Siostra tej tenisistki?Krystyna 11 miesięcy temuNie dziwi mnie ze młoda osoba upije się dlatego że ona nie wie gdzie jest granica bo skoro nigdy nie piła to skąd ma to wiedzieć. To że raz się upiła to nie znaczy że trzeba ją za to tępić. Jeżeli nadal będą takie powtórki to już problem bo traci kontrolę nad piciem.... Tak, ubolewam nad tym. Właśnie za 7 dni minie tydzień, jak jestem abstynentem i rozumiem to redaktorze od siedmiu boleści, ten artykuł czytają także dzieci, adepci tenisa dla których siostry Radwańskie są idolkami. Każdemu może zdarzyć się, że wypije za dużo. Ma nauczkę na całe życie. Nie można potępiać w czambul sportowca, że wypił . Gdyby to było nawykiem, to co innego. Ale gdy sportowiec dba o kondycję nie powtórzy tego błędu. A któż z nas nie błądzi?Jest impreza , jest zabawa, o to chodzi, kto nigdy się nie upił przy dobrej zabawie?! Alkohol jest dla ludzi. Skutek uboczny to ból głowy na drugi dzień, a takimi baranami co robią zdjecia z ukrycia nie ma co sie przejmować. Oszczać ich!Christopher11 miesięcy temuŻenada, pisanie o takich bzdurach wywołuje śmiech nie z komizmu sytuacji, lecz z głupoty autora tekstu. A może tak sprzątnie na tarasie, żeby sąsiadom nie uprzykrzać życia?Jakie ma znaczenie czy jest sportowcem czy nie, nie powinno tak się upijać, ale czasami to jeden drink za dużo, niech rzuci kamieniem ten kto nie przedobrzył z alkoholem, uwazam że nie nam oceniać,pewnie osoba, która zrobia zdjęcia wrzuciła nagrania do sieci, nie raz upodlila się bardziej. Proszę pojechać na jakąkolwiek wycieczkę zwłaszcza alinclusiv, zobaczyć jak zachowują się "dystyngowani" anglicy,porzadni niemcy, czy uważający się za pępek świata amerykanie, my Polacy przy nich wykazujemy się wysoką kulturą. Uważam że patologia to paparazzi bo dziennikarstwem tego nazwać nie można.
Toute l'actualité de Urszula Radwanska, 32 ans, classé 203e mondial, retrouvez son palmarès, le détail de ses 2 tournois gagnés, tous les gains en tournoi.
Jesteś właścicielem tej firmy? Chcesz zarządzać stroną swojej firmy na naszym serwisie i móc na bieżąco aktualizować informacje, żeby wpływać na pozycję w wyszukiwarce Google? Dziękujemy za dodanie opinii o firmie: Ur Urszula Radwańska, Piotr Gadomski Po weryfikacji, wpis pojawi się w serwisie. Błąd - akcja została wstrzymana Opinie użytkowników Należysz do stałych klientów firmy? Złożyłeś po raz pierwszy wizytę w sklepie lub salonie? Skorzystałeś z usługi? Zostaw recenzję lub komentarz z oceną. Twoja opinia będzie pomocna dla innych użytkowników, którzy zechcą skorzystać z danej oferty. Twoja ocena powinna być obiektywna i zawierać wady i zalety. Pomóż nam budować stronę. Przeczytaj opinie innych klientów! Dodaj opinię jako pierwszy! Dodaj opinię Podziel się: Polecane artykuły
Story highlights. World No. 4 Agnieszka Radwanska and younger sister Urszula reveal their tight bond. The sisters learned tennis from an early age under the guidance of father Robert. "Aga
Majka Lisińska-Kozioł Plany, zarówno te dotyczące świąt, jak i występów sportowych zweryfikował koronawirus. - Dziś trzeba być cierpliwym. Jest trudno, ale się nie poddaję - mówi Ula Radwańska, tenisistka i projektantka torebek. Lubi pani Wielkanoc w Krakowie? Jeśli nie ma turnieju, zawsze jestem pod Wawelem. Obie z Agnieszką uwielbiamy rodzinne święta. Ta Wielkanoc będzie domowa i raczej samotna. Pani u siebie, Agnieszka u siebie, krakowska rodzina u siebie. Warunki dyktuje koronawirus. Nie mogę narażać siostry, nie mogę narażać rodziców i babci. Zostają nam codzienne rozmowy przez telefon. To może powspominajmy, jak w lepszych czasach bywało w Krakowie. Gdzie rodzina Radwańskich święci pisanki? W kościele Świętego Floriana przy placu Matejki. Tradycyjnie Babcia Basia przygotowuje wielki ozdobiony bukszpanem koszyk z barankiem, jajkami, kiełbasą, ciastem. Zdarzało się po drodze wyjadać poświęcone smakołyki? Zawsze coś tam skubnęłyśmy. Albo kawałeczek chleba, albo nawet odrobinę święconej kiełbasy. Wszystko pachniało i ślinka nam ciekła. Co pani najbardziej smakowało z tego wielkanocnego koszyczka? Jajka. W święta jadam je też z chrzanem albo z sałatką jarzynową. Pewnie dlatego że jestem bardziej nabiałowa niż szyneczkowa. Gdy był czas, to, jak każe krakowska tradycja, w Lany Poniedziałek szliśmy na Emaus, a po świętach na Rękawkę. Urodziła się pani w Niemczech - tata (Robert Radwański ) opowiadał mi, że przecinał pępowinę - ale wychowała w Krakowie. Od kilku lat mieszka pani w Warszawie. Czym różnią się te miasta? Warszawa to pośpiech, zabieganie, przeciągi i ogromne korki. Odnosi się wrażenie, że dla ludzi, którzy tu mieszkają, liczy się tylko praca, praca, praca. To chyba pani nie przeszkadza, bo dyscyplinę i obowiązkowość ma pani we krwi od dzieciństwa. Mówi się o pani: pracowita, solidna, obowiązkowa. Rzeczywiście wstaje pani o ósmej rano? Tak lubię, ale staram się wysypiać, dlatego zwykle przed dwunastą jestem już w łóżku. Tylko wypoczęta mogę trenować z pełnym zaangażowaniem, efektywnie, a o to mi chodzi. A jak treningi są udane, to reszta planu na dany dzień też zostaje wykonana. No, a Kraków? Jak na tle Warszawy wygląda nasze miasto? Ma niepowtarzalny klimat, jest tu mnóstwo studentów, a studenci to luz, zabawa… I nauka… Nauka także, ale luz jest chyba jednak na pierwszym miejscu. Kraków to też ludzie starsi, którzy już się nie śpieszą, mają wyścig szczurów za sobą. Widuję ich, jak spacerują Plantami, popijają kawę, chodzą do Rynku, dyskutują, obserwują. Tylko korki są już w Krakowie podobne do warszawskich i o dobrej jeździe po mieście nie ma mowy. A gdzie w Krakowie pija pani kawę? Jest taka mała cukierenka przy placu Wolnica. Zawsze sprawdzam, czy jeszcze działa, bo kawę, a także ciastka mają tam przepyszne, więc sobie nie odmawiam. Patrząc na pani figurę, trudno w to uwierzyć. Uwielbiam ciastka, zwłaszcza takie domowej roboty, bez ulepszaczy. Nigdy nie przejdę obojętnie obok sernika, jeśli tylko jest bez rodzynek. A chlebek bananowy to moja ulubiona przekąska; po treningu na przykład. Co zdrowego miewa pani jeszcze na talerzu? Śniadanie na przykład zazwyczaj składa się z owsianki na mleku migdałowym z owocami, miodem i nasionami chia. Do tego obowiązkowo cappucino. Kawy sobie nie odmawiam. Dwie dziennie to jednak moje maksimum. Uwielbiam też ziołowe herbatki, jak czystek czy rumianek. Tata Radwański zawsze podkreślał, że obie jego córki są bardzo utalentowane sportowo, ale pani po prostu miała mniej szczęścia, jeśli chodzi o zdrowie. Niedawno pokonała pani jednego wirusa, a tu zaatakował nas kolejny. Znowu pech. No właśnie. Mononukleoza, z którą się zmagałam, mocno osłabia. Odbudowanie siły trwa kilka miesięcy, ale może trwać kilka sezonów. Nawet wielkie gwiazdy, jak Roger Federer czy Andy Roddick walczyli kiedyś z tą chorobą, a ich powrót na kort zajął sporo czasu. Trzeba być cierpliwym. Tak jak teraz, gdy świat opanował koronawirus. Nie mogę narażać siostry, rodziców, babci. Na święta zostanę u siebie. Zostają nam codzienne rozmowy przez telefon I sparaliżował światowe imprezy sportowe. Odwołano Rolland Garros, nie odbędzie się Wimbledon. Plany trzeba zatem zmodyfikować. Jest trudno, ale się nie poddaję. Zwłaszcza że mój organizm nareszcie pozwala mi na konieczny do dobrego przygotowania się wysiłek. Tego mi brakowało przez ostatnie lata; wejścia na wyższe obroty. Moje rywalki są silne i doskonale przygotowane, przede wszystkim fizycznie. Teraz mogę im pod tym względem dorównać. Koronawirus przepędził jednak panią z kortu, ograniczył bieganie. O grze nie ma mowy. Bieganie właściwie też odpadło. Mam jednak dostęp do salki fitness. Trenuję zazwyczaj raz dziennie od 1,5 do 2 godzin. Zajęcia siłowe przeplatam z wydolnościowymi na bieżni. Staram się podtrzymywać cykl, żeby nie stracić pracy, którą wykonałam od początku roku. Ale jest też mały plus pandemii. Odwołano Igrzyska Olimpijskie w Tokio, a więc mam jeszcze rok, by się na nie zakwalifikować. Gdyby odbyły się w terminie, nie miałabym na to szans. Miniony sezon tenisowy był udany? Obyło się bez kontuzji i chorób, które nękały mnie w poprzednich latach. Plan minimum zakładał poprawę rankingu na tyle, bym mogła zagrać w eliminacjach Australian Open. Udało mi się to na początku grudnia na Sycylii, gdzie awansowałam do finału imprezy ITF. W sezonie wygrałam w sumie dwa turnieje ITF we Francji i na Gwadelupie, pięć razy byłam w finale, obecnie plasuję się na początku trzeciej setki w rankingu światowym. Liczyłam, że w tym roku zbliżę się do setki. Nie tracę nadziei, że mi się uda. Na razie tenisiści nie grają, ale kiedyś wrócą na korty. A tam nie będzie już siostry… Takie jest życie. Agnieszka ma teraz własne priorytety, skupia się na innych aspektach życia. Szykuje się już pani do roli cioci? Prawdę mówiąc, jeszcze o tym nawet nie myślę. Trudno mi sobie nawet wyobrazić Agnieszkę w roli mamy i jej chyba też jest trudno. Ale czas płynie i jestem pewna, że obie sprostamy wyzwaniu. Ona mamy, a ja cioci. Cieszę się, że nasza rodzina się powiększy. Dwa lata temu poznaliśmy panią od innej - niż tenisowa - strony. Okazało się, że Ula Radwańska ma też artystyczne i biznesowe zacięcie. Projektuje i sprzedaje pani torebki. Nosi je pani? Oczywiście. Bo… Są funkcjonalne. Pasują i do kobiet biznesu i do tych aktywnych sportowo. Takich jak pani? Właśnie. Nigdy nie lubiłam wychodzić z domu z kilkoma torbami lub workami, a musiałam, bo do jednej nie mogłam zmieścić tego, co było mi w ciągu dnia potrzebne. Szukałam na rynku czegoś odpowiedniego, ale bez sukcesu. Wymyśliła więc pani luksusową torebkę UR, która zmieści więcej niż inne. Otóż to. Są w niej oddzielne kieszenie na buty lub na pudełko z jedzeniem. Wprowadziłam też kilka innych funkcjonalnych rozwiązań. Na przykład karabińczyki na klucze w moich torbach są krótkie. Dzięki temu nie wywracam zawartości torebki do góry nogami, gdy muszę otworzyć drzwi. A wiadomo, że klucze zawsze lądują na samym spodzie torby, nawet jeśli wrzucimy je jako ostatnie. Podobne rozwiązanie jest też w torbach męskich. Tak jak osobna przegroda na laptop. Można go wygodnie przenosić także w damskiej torebce Happy. Z kolei mała kieszeń zasuwana na zamek, która jest wewnątrz, przydaje się do przechowania biżuterii. No, a dzięki temu, że zastosowaliśmy skórę również w podszyciu paska, torba, nawet jak jest pełna, przyjemnie układa się na ramieniu i daje uczucie miękkości. Rączki - aby uniknąć ewentualnych uszkodzeń - zostały dodatkowo wzmocnione. Doceniono panią w kaletniczym biznesie. Podczas VIII Gali Polish Buisnesswoman Awards organizowanej przez czasopismo „Business Woman & Life”, dostałam nagrodę w kategorii „Lider funkcjonalnych i eleganckich torebek”. Koleżanki z kortu też zaaprobowały pani pomysły? Torebki, które zaprojektowałam, nosi siostra - wiadomo - ale też Andżelika Kerber, Karolina Woźniacka, a nawet Wenus Williams. Naprawdę? Znalazła moją ofertę w Internecie i napisała, że torby są świetne, że się jej bardzo podobają. Akurat trwał zeszłoroczny turniej Rollanda Garrosa więc wysłałam jej jedną - z napisem Wenus - do Paryża. A ona zabrała moją torbę na kort. Zadzwoniła z tą wiadomością Agnieszka. To była niespodzianka i superreklama. Tenisistki gratulują pani zaangażowania się w biznes? Głównie tego, że miałam odwagę stworzyć coś swojego. Własny biznes wiąże się przecież z inwestowaniem pieniędzy i precyzyjnym rozplanowaniem czasu, zwłaszcza gdy jest się czynną zawodniczką. Tenisistki często są twarzami różnych marek. Ja jestem twarzą marki, którą sama wymyśliłam. Jestem dumna, że dałam radę. fot. archiwum Urszuli Radwańskiej Ula: Projektowanie pozwoliło mi myśleć o czymś innym niż tylko o tym, że spadam w rankingu Kto zaprojektował pani znak firmowy UR? To mój pomysł. Tak jak wszystkie modele torebek damskich i toreb męskich. A ostatnio także kosmetyczek. Proszę opowiedzieć, jak powstaje torebka marki UR? Najpierw robię szkic w zeszycie. Puszczam wtedy wodze fantazji, wdrażam pomysły, które mam w głowie, korzystam przy tym z własnego życiowego doświadczenia. Potem pokazuję szkice plastykowi, który przenosi je do komputera, a następnie całość trafia do szwalni. Torebki są robione ręcznie? Wyłącznie. I są produkowane w Polsce. Kolekcja jest limitowana. Używamy skóry garbowanej roślinnie, czyli ekologicznie, nie chemicznie. Około roku testowałam jej grubość. Zależało mi, żeby to był produkt ładny, ale też wytrzymały. Moje torebki mają dobre gatunkowo podszewki, które nie są przyszyte do dna, więc gdyby coś się wewnątrz wylało, można podszewkę ręcznie wyprać. To też skutek pani własnego doświadczenia? Tak jest. Wylał mi się kiedyś w torebce sok. Podszewka była przyszyta, więc zostały plamy. Torba była nie do noszenia. Adrenalina, która była podczas rozkręcania biznesu, zastępowała tę, która towarzyszy pani na korcie? Trochę tak. Ale z drugiej strony projektowanie pozwoliło mi myśleć o czymś innym niż tylko o tym, że nie gram i co rusz to spadam o kolejne kilkadziesiąt miejsc w rankingu. Przerwa w startach i wyjazdach na turnieje dała mi czas na wymyślenie kilku fasonów do pierwszej własnej kolekcji, na ustalenie strategii, nawiązanie kontaktów branżowych i na wykonanie papierkowej roboty. Odnalazła się pani w świecie mody? Myślę, że tak. Pisze pani też „torebkowego” bloga. Często siedząc na wygodnej kanapie. Czyli jakiej? Wygodnej, bo mojej własnej. Nie jest jakoś specjalnie zaprojektowana, po prostu czeka na mnie. Całe życie podróżuję, więc doceniam czas spędzony w domu. Także ten na kanapie właśnie. Przez te wszystkie lata grania w tenisa zjeździła pani świat w tę i z powrotem. Gdzie pani jeszcze nie było? Nie byłam na przykład w Grecji… A to przecież nie jest daleko. Nie odbywają się tam poważniejsze turnieje tenisowe, a gdy kończył się nasz sezon na granie, zwykle w listopadzie, w Grecji temperatura była już dość niska, a ja jestem ciepłolubna i szukałam na urlop miejsc, gdzie mogłabym się opalać i wylegiwać w słońcu. Nie byłam też w Ameryce Południowej. Czy ma to związek ze strachem przed pająkami? Ma. Potwornie się ich boję, a na południowej półkuli pająków nie brakuje. Zbieram jednak siły, żeby przemóc strach. Agnieszka zawsze mówiła, że lubi tańczyć. Wzięła nawet udział w „Tańcu z gwiazdami”. Pani też lubi? Bardzo. Podczas gdy mieszkałyśmy kilka lat temu w Krakowie, chodziłyśmy na zajęcia taneczne. Na przykład na dancehall. Co to jest? To taki hiphopowy taniec wywodzący się z Jamajki. Bardzo szybki i rytmiczny. A poza tym chodziłyśmy do szkoły tańca brzucha. To było takie przyjemne uzupełnienie naszego treningu tenisowego. Niestety, nigdy nie trwało długo, bo trzeba było wyjeżdżać na turnieje. A ulubione pani buty to szpilki czy trampki? Na korcie - wiadomo - konieczne jest obuwie sportowe, a szpilki po prostu uwielbiam. I to wysokie. Pani najwyższe miały… Czternaście centymetrów. Ale takie buty zakładam na krótsze imprezy, bo całej nocy bym w nich nie przetańczyła. Jest pani dobrym kierowcą? Uważam, że jestem bardzo dobrym kierowcą. Lubię depnąć na gaz. Jakiego auta? Teraz mam czerwone bmw, nisko zawieszone. Kocham sportowe auta. Porsche jakieś się pani nie marzy? Agnieszka podarowała porsche 11 tacie, auto jest w rodzinie, więc nie muszę o nim marzyć, bo jak jestem w Krakowie, tata daje mi się nim przejechać. A najszybciej jak pani jechała… O nie, nie mogę się przyznać. Zostańmy przy tym, że jeżdżę przepisowo. Czyli mandatów nie było? A może trzeba się było uciekać do wdzięku osobistego, żeby skończyło się na pouczeniu? Czasami wdzięk osobisty się przydawał… jak źle zaparkowałam. Bo nie jestem przecież żadnym piratem drogowym. A przesądy na korcie? Co pani przynosi szczęście? Jeśli wygrywam mecz na jednym korcie, a następny gram na tym samym, to zajmuje tę samą ławeczkę, co poprzedniego dnia. I to działa? Działa, proszę sobie wyobrazić. Gorzej, gdy mecz jest na innym korcie niż ten zwycięski. Wtedy muszę sobie radzić bez szczęśliwej ławeczki. Gdy dochodziła pani do siebie po wirusie, wspierała panią rodzina i chłopak. Wciąż ten sam? Tak. Ten sam od sześciu lat. To może pójdzie pani w matrymonialne ślady Agnieszki? Zobaczymy. Na razie cieszę się, że jest przy mnie i w dobrych, i gorszych chwilach. Jaką cechę charakteru ceni w nim pani najbardziej? Piotr (Gadomski, jej trener tenisa, a prywatnie chłopak tenisistki - przyp. red.) ma poczucie humoru i silny charakter. Ja też taki mam. To często u was iskrzy, jeśli takie dwa silne charaktery chcą postawić na swoim? Czasami, ale wtedy liczy się też siła argumentów, a nie tylko siła głosu. Zarabia pani w tenisie duże pieniądze? Duże pieniądze to pojęcie względne. Ale te naprawdę duże zarabia pierwsza pięćdziesiątka w światowym rankingu. Bardzo trudno się do niej dostać. Na szczęście tenis to dyscyplina, którą da się lubić nie tylko na poziomie zawodowym, ale i amatorskim. Można ją uprawiać w każdym wieku. To sport z klasą. Teraz, przez pandemię, znowu ma pani więcej czasu na zajęcie się firmą. Wykorzystuję go i sporządzam plan na najbliższą przyszłość, przygotowuję drugą kolekcję. Nie jestem obciążona czynszami czy pensjami dla pracowników, więc myślę, że we mnie wirus aż tak bardzo nie uderzy. A firma będzie funkcjonowała tak jak do tej pory. Oczywiście mam też sporo obaw, świat sportu stanął i my też nie zarabiamy. Chyba wszyscy modlą się o lepsze czasy. Choćby takie, jak te sprzed wirusa. Czy torebki to pomysł na siebie po zakończeniu kariery sportowej? Być może, choć na sportową emeryturę się jeszcze nie wybieram.
Urszula Radwańska uitspraak ( info / uitleg) ( Ahaus, 7 december 1990) is een tennisspeelster uit Polen. Radwańska begon met tennis toen zij vijf jaar oud was. [1] Haar favoriete ondergrond is gras [1] of gravel. [2] Zij speelt rechtshandig en heeft een tweehandige backhand. Zij is de anderhalf jaar jongere zus van Agnieszka
Biedna Radwańska chodzi o kulach, ale z chłopakiem Urszula Radwańska ma ostatnio dużego pecha. Pod koniec lutego w Acapulco skręciła kostkę podczas turnieju tenisowego i musiała się wycofać z dalszej rywalizacji. Potem młodsza z sióstr Radwańskich wycofała się z zawodów w Monterrey i wróciła do kraju, gdzie przeszła operację stawu skokowego. Wciąż nie wiadomo, czy uda się jej wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Aby tak się stało musiałaby awansować do grona 60 najlepszych zawodniczek w rankingu. Póki co musi myśleć o rehabilitacji, która jest zapewne o wiele skuteczniejsza, gdy wspiera ją ukochany Piotr Gadomski. Tenisiści wybrali się na randkę, podczas której nie szczędzili sobie czułości.
Nie takiego obrotu spraw na początku 2022 roku spodziewała się Urszula Radwańska. Krakowianka przekazała w piątek, że otrzymała pozytywny wynik testu na COVID-19.Oglądaj finały
ATP Queen' s Club: Gadomski odpadł, Kubot zrezygnował Piotr Gadomski odpadł w pierwszej rudzie eliminacji do turnieju ATP Tour na kortach trawiastych w londyńskim Queen's Clubie (z pulą nagród 779 665 euro). Polski tenisista przegrał w sobotę z Irlandczykiem Jamesem McGee 1:6, 7:5, 1:6,
Urszula Radwańska rozegrała w czwartek drugi mecz w halowych zawodach ITF World Tennis Tour o puli nagród 60 tys. dolarów na kortach twardych w Altenkirchen. Polska tenisistka nie znalazła
- Produkcja toreb bagażowych, toreb ręcznych i podobnych wyrobów kaletniczych - Działalność agentów zajmujących się sprzedażą wyrobów tekstylnych, odzieży, wyrobów futrzarskich, obuwia i artykułów skórzanych - Sprzedaż detaliczna obuwia i wyrobów skórzanych prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach - Sprzedaż detaliczna prowadzona przez domy sprzedaży wysyłkowej lub internet - Działalność agencji reklamowych
. ctgz1l75iy.pages.dev/483ctgz1l75iy.pages.dev/988ctgz1l75iy.pages.dev/352ctgz1l75iy.pages.dev/934ctgz1l75iy.pages.dev/316ctgz1l75iy.pages.dev/171ctgz1l75iy.pages.dev/342ctgz1l75iy.pages.dev/700ctgz1l75iy.pages.dev/692ctgz1l75iy.pages.dev/831ctgz1l75iy.pages.dev/321ctgz1l75iy.pages.dev/851ctgz1l75iy.pages.dev/858ctgz1l75iy.pages.dev/965ctgz1l75iy.pages.dev/4
piotr gadomski urszula radwańska